[1] | Metaphor First Reality | 5:02 |
[2] | Metaphor Second Reality | 5:00 |
[3] | Metaphor Third Reality | 5:17 |
[4] | Metaphor Earthling’s Reality | 7:42 |
„The phylogenetic unconscious circuit of nothing and the conscious illusion of everything searching for the black hat in a dark room which isn’t there. It’s everywhere where you’re absent.” |
„Metaphor” to kolejna produkcja zespołu Tangerine Dream, która została wydana w 2006 roku przez wytwórnię Eastgate. Już sama okładka tego mini albumu sugeruje, że zawartość może być ciekawa. Tytuł singla nawiązuje do poetyckiego określenia metafory jako filogenetycznego koła nicości oraz świadomej iluzji wszystkiego, co nas otacza. Takie sugestywne określenie metafory doskonale oddaje początek płyty. „Metaphor First Reality” rozpoczyna się bardzo mrocznie. Kiedy się jej słucha, ma się wrażenie, że znajdujesz się w tajemniczym świecie wykreowanym przez własną podświadomość. Jest zimno, chłodno. Otacza Cię pustkowie, a niebo jest przykryte szarymi chmurami ….a w tle poszczególne, „nerwowe” partie analogowego fortepianu oraz gitary basowej. Ten niepokój narasta. „Metaphor Second Reality” to krótka nowela pełna delikatnych sekwencji. Partie sampli oraz syntetycznego basu, grane przez Edgara Froese i Thorstena Quaeschninga wprowadzają słuchacza w pogodniejszy, baśniowy wręcz nastrój. Po krótkim wstępie następuje podniosły nastrój. Ta atmosfera została zaimprowizowana przez orkiestrowe partie syntezatorów, które skłaniają do przemyśleń oraz zadumy. „Metaphor Third Reality”: w trzeciej odsłonie tej płyty następuje nagła zmiana charakteru muzyki. Staje się ona bardziej dynamiczna oraz „jaśniejsza” od dwóch poprzednich utworów. Pojawia się sekcja rytmiczna: sekwencje, perkusja i rytm, która jest wspomagana przez syntezatorowe modulacje Edgara oraz fortepianowe allegro Thorstena. Ostatni utwór: „Metaphor Earthling’s Reality” to niespodzianka. Mało kto by się spodziewał, że po dłuższej przerwie usłyszymy wokal. Nie jestem mocnym zwolennikiem śpiewu w klasycznej muzyce elektronicznej, ale … dla niektórych kompozycji zawsze robię wyjątek. W końcu głos ludzki to też instrument. Zadziwiający początek, interesujący beat oraz subtelna melodia inicjuje słuchacza w relaksacyjny stan. Po chwili niczym zjawa, wchodzi świetny głos Christiana Hausla. Ten wokalista obdarzony mocnym śpiewem brał już udział w niektórych nagraniach zespołu Thorstena Quaeschninga. Sam utwór został dobrze zagrany. Ogólnie „Metaphor” jest udaną produkcją. Kompozycje z tej płyty troszkę przypominają muzykę Tangerine Dream z lat 80-tych ubiegłego wieku. Warto podkreślić, że z marketingowego punktu widzenia zespół odniósł komercyjny sukces, wydając limitowany singiel.
Marcin Melka