Cekcyn, 18.08.2012 – moje wrażenia

traba18 sierpnia 2012 roku był pięknie zapowiadającym się dniem. Nie spodziewałem się tego, że będzie to tak udany dzień. Najbardziej ucieszyłem się, że jest ciepło i słonecznie. To był dobry prognostyk. Nic jednak nie zapowiadało, że koncert na który jechałem z Torunia, będzie jednym z moich ulubionych koncertów klasycznej muzyki elektronicznej. I nie tylko elektronicznej :-). Wiele razy słyszałem dobrego o Cekcynie. O tym, że jest to piękna miejscowość, położona w Borach Tucholskich, niedaleko Tucholi. Słyszałem też od moich znajomych z forum klasycznej muzyki elektronicznej, że odbywają się tam interesujące koncerty.

Przyznam się szczerze, że kiedyś miałem zawsze ochotę przyjechać na koncerty do Cekcyna, ale zawsze na drodze stawały inne sprawy. Zmieniło się to nagle, kiedy zobaczyłem na Facebooku informację, że w połowie lipca br., kiedy odbywały się koncerty w plenerze, nastąpiło gwałtowne załamanie pogody. Była okropna trąba powietrzna, która pozbawiła ludzi w Cekcynie i w jego  okolicach utratę całego dorobku życia. Postanowiłem, że koniecznie muszę pomóc poszkodowanym. Dosłownie na tydzień przed terminem podjąłem ostateczną decyzję o wyjeździe. W duchu modliłem się o dobrą pogodę. I stało się ! Wyjechałem do Cekcyna wcześnie rano z Torunia. Dojechałem do Bydgoszczy i czekałem na Mariusza Wójcika, który jechał do Cekcyna z Piły. Kiedy się spotkaliśmy, od razu wymienialiśmy się uwagami na temat koncertu oraz rozmawialiśmy ogólnie o muzyce.

 Podczas jazdy podziwialiśmy piękne krajobrazy. Nazajutrz, około godz. 10.30 przyjechaliśmy do Cekcyna. Kiedy wysiadłem, dopadła mnie nostalgia. Poczułem się, jakbym cofnął się do roku 1992, kiedy wyprowadzałem się z Więcborka do Torunia. Fajnie było poczuć  spokój, błogą wręcz ciszę. Ona niesamowicie uspokoiła mnie. Zero ulicznego hałasu, zgiełku, ulicznych korków, które przeżywam na co dzień. Inny klimat, atmosfera oraz krajobrazy. Jednym słowem po prostu cudowna atmosfera od momentu przyjazdu do tej malowniczej miejscowości. Wspólnie z moim przyjacielem szliśmy w kierunku szkoły – miejsca, w którym spotkali się wszyscy fani klasycznej muzyki elektronicznej. Po drodze podziwialiśmy uroki Cekcyna. Wszystko pięknie wyglądało. Zadbane ulice, domy, czystość na każdym kroku. I ten niesamowity  klimat spokoju, który tak rzadko na co dzień się przeżywa.

Kiedy już byłem z kolegą w szkole, przywitała nas serdecznie Anna Filipska, charyzmatyczna organizatorka tego koncertu. Wkrótce dołączył do nas Jarek Starybrat, a za chwilę poznałem jedną z wspaniałych wolontariuszek, Magdę Filipską, która wraz z pozostałymi osobami pomogła w organizacji tak wielkiego przedsięwzięcia. Wkrótce wybrałem się do hali, w której miały odbyć się koncerty. Byłem pod wielkim wrażeniem rozmiarów hali sportowej oraz jej wnętrza. Przed wejściem znajdowały się punkty gastronomiczne, stoiska z przepysznymi ciastami, płytami oraz dobrą kawą i herbatą. Cieszę się, że poznałem wiele fajnych i interesujących ludzi. Podziwiam wszystkich organizatorów i wolontariuszy za organizację tak wspaniałej imprezy. Należą im się słowa wielkiego uznania.  To jest wielki szacunek dla tych ludzi, bowiem pomogli innym. Fajnie było spotkać się na żywo z ludźmi, których do tej pory znałem z forum klasycznej muzyki elektronicznej, z wywiadów albo z korespondencji.  Miło było spotkać się z Anią Sójkowską – jedną z czołowych thereministek w Polsce  oraz  poznać Damiana Koczkodona, członków zespołu Electronic Revival, Darka Pielacińskiego, Darka Wilka, Soundwalkera, Kubę Fijaka, Bogumiła Lepę i MuzaOlę, Maćka Braciszewskiego, Michała „Fatum” Kitowskiego i wielu innych, ciekawych ludzi.

Chciałbym teraz przejść do samego koncertu. Sam koncert był naprawdę wspaniały ! Niech żałują Ci, którzy nie byli. To był prawdziwy, muzyczny happening. Ekstrawagancka mieszanina stylów muzycznych ! Każdy słuchacz mógł dla siebie coś znaleźć. Począwszy od rocka, muzyki klubowej, rapu, hip-hopu, klasycznej muzyki elektronicznej, a skończywszy na jednej z odmian muzyki elektronicznej – ambiencie. Tu się pokuszę o określenie całego koncertu. Całe to wydarzenie można nazwać Elektronicznym Woodstockiem. Wszystko trwało,  nie licząc krótkich przerw, licytacji przedmiotów oraz prezentacji poszczególnych muzyków, prawie 11 godzin (!). Prawdę mówiąc, czasu było naprawdę bardzo mało. Nie był to czas stracony.

Koncert rozpoczęła energiczna Ania Sójkowska, która zaprezentowała swoje utwory z pierwszej , jak i najnowszej płyty „In The World Of Signs”. Powiem Wam, że muzyka Ani na żywo brzmi o wiele lepiej niż z płyt. Grała ona bardzo energicznie, niekiedy wręcz finezyjnie. Były to utwory o różnej stylistyce muzycznej. Dominowały spokojne, jak i dynamiczne utwory.  W pamięci zapadło mi niezwykłe wykonanie ostatniego utworu granego na thereminie, którego tytułu teraz nie mogę sobie przypomnieć.  Na uznanie zasługuje bardzo dobra praca inżynierów dźwięku, którzy postarali się o jak najlepsze brzmienie kompozycji granych przez wszystkich artystów.

Drugi wykonawca, Piotr Lewandowski zaprezentował nam kolejną, ciekawą porcję dźwięków. Podobała mi się muzyka Piotra. Dominował w niej  klimat muzyki Jarre’a. Kilka miniatur muzycznych, które przedstawił nam muzyk, opisywały nam obrazy przedstawiające pejzaż cekcyńskiego jeziora. W utworach występowały na przemian świetne melodie oraz sekwencje. Do tej pory nie słyszałem muzyki Piotra żywo. Warte podkreślenia jest to, że ten artysta potrafił zagrać całą swoją energią i przedstawić swój muzyczny kunszt.

Michał „Fatum” Kitowski –  muzyka  w rytmie hip-hop oraz rap* (znawców tego gatunku muzyki przepraszam, jeśli się źle wyraziłem…). Piosenki opowiadały o życiu, o losie ludzi, których dotknęło to nieszczęście. Artysta potrafił się wczuć w atmosferę oraz w klimat tego niecodziennego wydarzenia. W trakcie występu Michała wyświetlały się zdjęcia z laptopa na projektorze. Wyświetlały one fotosy z akcji ratunkowej prowadzonej przez strażaków. Prezentacje oraz teksty śpiewane przez Michała nabierały dramatycznego nastroju i skłaniały do refleksji oraz zadumy. „Życie jak kostka Rubika (…)” – te słowa idealnie opisały tragedię ludzi z Cekcyna i okolic. Wielki szacunek, Michale !

Łukasz „Soundwalker” Sobczak – kolejny solista, który zaprezentował nam interesujący, muzyczny materiał.  To była istna mieszanina stylów klasycznej muzyki elektronicznej. Słychać było echa muzyki Klausa Schulze, Tangerine Dream oraz Jarre’a. „Soundwalker” zagrał bardzo ciekawą suitę, która była podzielona na równe części. Było czuć w tych utworach energię oraz tajemniczy przekaz. Wprawdzie dało się odczuć podczas koncertu „Soundwalkera” klimat mistrzów klasycznej muzyki elektronicznej, to jednak słychać było, że artysta ma wypracowany swój własny styl. Dziękuję za piękną suitę !

Dariusz Pielaciński – to muzyk urodzony z artystyczną duszą. Zagrał piękną muzykę. Chyba dar z Niebios spowodował, że tak Darek pięknie zagrał. Niesamowite klimaty, śliczne melodie oraz udanie zagrane sekwencje i aranżacje. Perfekcjonizm oraz niesamowita wola i energia, to główne cechy tego muzyka. Kto nie był na jego koncercie, niech żałuje. Podczas koncertu Darka można było wyczuć ten mistyczny klimat, który przeniknął do nas z Kosmosu. Wielkie dzięki !

One Apple a Day – zespół zaprezentował standardowy, rockowy materiał.  To była interesująca muzyka z aranżacjami oraz przypomniano nam  znane piosenki. Krótko : grał zespół z rock’n’drollową duszą, który ma szansę zagrać jako support podczas koncertów. Dziękuję !

Maciej Braciszewski – kiedy Maciek grał swoją muzykę, odniosłem wrażenie, że przenieśliśmy się na krótko w klimat muzyki mistycznej. Muzyka Braciszewskiego jest bardzo malownicza. Dźwięki i melodie, które nam zaprezentował, opisywały nam widoki gór, wielkich zamków, walki walecznych  rycerzy oraz świat przyrody. Artysta z Gniezna ma w sobie wielki potencjał i talent, który może być wykorzystany z powodzeniem w filmach, przedstawieniach teatralnych oraz słuchowiskach z historią w tle. Bardzo interesująca muzyka.

 
Jakub Fijak – muzyk z młodszego pokolenia zaprezentował nam dynamiczną i zwartą muzykę elektroniczną rodem z drugiej połowy lat 80-tych. Rytmiczna muzyka, szybko zmieniający się klimat oraz ciekawe solówki to znak rozpoznawczy Jakuba Fijaka. Mam nadzieję, że jeszcze nieraz usłyszę muzykę Kuby na koncercie w Cekcynie. Dziękuję !

MuzaOla i Bogumił Lepa  – moje muzyczne odkrycie tego dnia i nie tylko moje.  Kiedy Ola grała na skrzypcach, nie mogłem się nadziwić, jak ona potrafi swoją grą na skrzypcach poderwać publiczność. Do tego Bogumił Lepa na elektrycznej gitarze i mamy super muzykę. Publiczność, która bardzo żywiołowo reagowała na muzykę nagrodziła muzyków gromkimi brawami. Rewelacja tego koncertu ! Dziękuję Oli i Bogumiłowi za niezłą muzykę.       

Dariusz Wilk –  na chwilę znów przenieśliśmy się w Kosmos. Muzyka grana przez DaWi jest kolejnym świetnym przykładem  klasycznej muzyki elektronicznej granej przez polskich wykonawców. W sensie klasycznej, tej melodycznej i sekwencyjnej, którą bardzo lubię słuchać. Bardzo zharmonizowane melodie i ciekawe  aranżacje oraz rytmy. Kiedy Darek grał swoją muzykę, można było przenieść się w międzygalaktyczną podróż lub odbyć kosmiczną przejażdżkę na nieznaną planetę. Bardzo dziękuję Darkowi za te kosmiczne wrażenia.

Robert Kanaan –  jeszcze nie ochłonęliśmy po dźwiękowej, kosmicznej podróży granej przez Darka Wilka, a za chwilę mieliśmy kolejną porcję muzycznych wrażeń. Otóż Robert Kanaan zagrał bardzo dobrą analogową muzykę. Można śmiało nazwać, że to był powrót do dobrej, klasycznej muzyki elektronicznej z lat 70-tych i 80-tych. Po wysłuchaniu utworów Roberta odniosłem pozytywne odczucia. Fajny klimat, improwizacje. Tak trzymać.

Electronic Revival –  kolejny zespół, który mnie pozytywnie zaskoczył. Rytmiczna muzyka ponownie tego wieczoru „porwała” publiczność. Choć dużo słyszałem o tym zespole, to po raz pierwszy miałem okazję posłuchać ich na żywo. Muzyka, która prezentuje zespół Electronic Revival jest idealnym połączeniem  klasycznej muzyki elektronicznej z rockiem. Kolejne moje odkrycie tego wieczoru. Dziękuję za pozytywne wibracje.

Piotr Dygasiewicz – Operators – czas na muzykę klubową. Zespól zaprezentował ciekawą odmianę muzyki elektronicznej. Były  utwory w stylu elektro z fajnym vocodorem oraz samplami. Można nawet było potańczyć. Sam jestem ciekaw, kiedy zespół pojawi się w Toruniu. Dziękuję Wam za niezłe klimaty.

Alexander Lasocki – kolejny występ, który tworzy elektroniczną odmianę muzyki klubowej. Świetne rytmy oraz dynamiczne sekwencje plus bardzo ładny śpiew pięknej wokalistki – Laury Lewickiej. Fajna muzyka, która rozluźniła mnie już o tej porze dnia, bowiem był już późny wieczór. Bardzo udana muzyka, Laura i Olek – dziękuję Wam !!!

Łukasz Dyakowski – kolejny solista, który zaprezentował niezłą muzykę J To była interesująca muza, dziękuję !

Adam Bórkowski„Mr. Smok”  oraz Marek  Manowski  na koniec zaserwowali nam ekstra super muzykę. Tego się słowami nie da opisać. „Mr. Smok” zaprezentował nam muzykę, której gatunek bardzo lubię słuchać. Bardzo lubię i cenię sobie ambitne i klimaty w stylu Klausa Schulze oraz wczesnego Tangerine Dream. To była kolejna, muzyczna podróż po nieznanych krajobrazach i obszarach na Ziemi. Markowi dziękuję za niezwykły, nieziemski klimat.

Wszystko dobre, co się szybko kończy. Niestety, aż żal mi było opuszczać Cekcyn. Następnym razem chyba przyjadę na dłużej 🙂 Organizatorom, wolontariuszom oraz wszystkim uczestnikom tego niezwykłego wydarzenia dziękuję i do zobaczenia za rok ! Dziękuję !!!

Marcin Melka  

3 komentarz do “Cekcyn, 18.08.2012 – moje wrażenia

  1. Pingback: Laura Lewicka : „Dalej będę robiła to, co kocham” | phaedra

  2. Pingback: Polscy muzycy elektroniczni dla Cekcyna – zapis video | phaedra

Możliwość komentowania została wyłączona.