Jarek Grzesica : „Inspiracją jest synchronizacja z otoczeniem i chwilą”

grzesicaMariusz Wójcik: Jarku wybacz, że nie będą to fachowe pytania odnośnie muzyki, którą tworzysz. Ale ilekroć się stykam z tak mroczną muzyką, zadaje sobie pytanie:  Jak twórca el muzyki Jarek Grzesica znajduje inspiracje?
Jarek Grzesica  :  Nie wydaje mi się, że moje projekty są mroczne – chociaż w mojej ostatniej produkcji LP_Erro (do posłuchania przed premierą http://soundcloud.com/goldplatedface/sets/lp_erro/) jest sporo ciemnych brzmień – wynika to ze sposobu pracy i obszaru, który tu eksplorowałem. W pozostałych produkcjach – np. Tuareg ostatnio wydany przez www.WEFREC.com (http://soundcloud.com/goldplatedface/tuareg-excerpt) tego mroku nie ma – jest za to subiektywna opowieść o dźwięku pustyni. Podsumowując: w większości moich produkcji inspiracją jest jakiś fragment przyrody, sił które w niej oddziałują. W przypadku projektów improwizowanych decyduje chwila i moja wewnętrzna zawartość:).
Myślę, że ostatecznie inspiracją jest synchronizacja z otoczeniem i chwilą. Nie wiem czy zaliczyłbym siebie do twórców el-muzyki. Raczej postrzegam to co robię, jako rodzaj plastycznego kształtowania dźwięku. U mnie rzadko występuje rytm, melodyka, które w El są ważne, syntezatory służą do wytwarzania masy dźwiękowej, która mogę potem kształtować, tak samo traktuję materiał pochodzący z field recordingu.
 M W  :  Kiedy udało mi się dodzwonić do Ciebie, rozmawiałem z tobą krótko, ale mam wrażenie, że jesteś klasycznym wrażliwcem (uśmiech), człowiekiem obdarzony wyostrzoną percepcją muzyki. Tak Ciebie Jarku odbieram… Choć sam jestem tym umierającym gatunkiem ludzi kochających nie tylko muzykę. Jarku, jak myślisz, czy te nowe pokolenia podażą za muzyką tak wyrafinowaną i zarazem eklektyczną, która wymaga wysiłku intelektualnego?
 J.G   : Odbiorcy płyt w rodzaju Tuareg’a, czy LP ERRO odbierają dźwięk niezależnie od wieku i reprezentowanego otoczenia – moim zdaniem – jest to wąskie grono osób o specyficznych upodobaniach i rodzi się takich osób mniej więcej tyle samo w każdym pokoleniu:)). Po prostu ich wrażliwość wymaga ładowania się określoną ekspresją, częstotliwościami, podejściem artystów.
Niewykluczone, że ilość artystów i odbiorców gatunków eksperymentalnych kształtuje się jak 1:1 lol.
M.W  : Oglądam na YT fragment WEF gdzie gra orkiestra laptopowa. Tam zapowiadasz Omnibraina. Jarku, wiem że tego zdolnego twórcy muzyki el nie ma już wśród nas. Czy nadwrażliwość czasem nie przeszkadza w naszej egzystencji w codziennym życiu?
J.G   : Co do nadwrażliwości – Zawsze tak jest, ale to cena za możliwość realizowania rzeczy odbiegających od normy – a w kontekście Omnibraina – o ile wiem (nie chcę tu spekulować na ten smutny temat), nadwrażliwość nie była problemem w jego przypadku, lecz napędem.
ok tyle :).
M.W   : Opowiedz o realizacji intrygującej dwuczęściowej suity Dzika plaża? Mam wrażenie obcowania z muzyką eksperymentalną. Zresztą  PKP Warszawa to również frapujący melanż dźwięków z naszego środowiska?
J.G  : To surowy materiał z nagrań terenowych na zamarzniętym jeziorze – zaintrygowały mnie dźwięki pękającego, grubego lodu, które słychać było w sporej odległości od Zegrza – pojechałem po sprzęt i wszedłem na pękającą, ale jeszcze potężną, grubą skorupę lodu – zacząłem to rejestrować live – mimo wszystko, te nagrania nie oddają potęgi tego zjawiska – przyroda budzi grozę kiedy się z nią obcuje w sposób bezpośredni – uznałem, że to materiał który należy udostępnić takim jaki jest – nie pomyliłem się. Tego samego dnia znalazło się kilka osób, które odsłuchały i komentowały te dźwięki. PKP Warszawa to materiał źródłowy do mojej instalacji dźwiękowej prezentowanej obecnie w Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki pod tytułem En-Trance 2. Ta instalacja została opracowana specjalnie dla Zachęty, z myślą o miejscach transferowych, gdzie dźwięk instalacji wyzwalany przez przechodzące osoby będzie mieszał się z dronami charakterystycznymi dla mojego projektu Gold Plated Face. Pierwsza edycja instalacji odbyła się w 2009, wtedy dźwięk kroków przechodzących osób dostarczył Krzysiek Orluk. W wydaniu nr 2 potrzebowałem brudniejszego dźwięku, bardziej nerwowego. Znalazłem go na DW PKP Warszawa Centralna:))
M.W   : Opowiedz o niezwykłym albumie, który mnie intryguje a myślę, że jest godny polecenia miłośnikom muzycznej awangardy. Tak, mam wrażenie, że twoja twórczość  oscyluje wokół awangardy, zastanawia mnie źródło inspiracji Tuareg – nie mogę ogarnąć tych rezonansów i ferii nagromadzonych chwilami kakofonicznych jazgotów. Co jest główną istotą albo inaczej nerwem tego dzieła Jarku?
J.G   : Historia albumu jest przypadkowa – w 2009 zostałem poproszony o przygotowanie instalacji kwadrofonicznej związanej z pustynią, dźwiękiem pustyni i przyłożyłem się do tego zadania, dużo o nim rozmyślałem i w zasadzie starałem się wejść w sytuację człowieka samotnego na pustyni w dwóch odsłonach: noc i dzień – prosty zabieg – zróżnicowane środowisko dźwiękowe, fauna, micro dźwięki.
Przygotowałem się koncepcyjnie, a następnie zacząłem pracę nad syntezą dźwięku –  tu dźwięk jest całkowicie syntetyczny, produkowałem go co śmieszne, między innymi z użyciem Nord Leada 2– świetnego narzędzia, sporo jest też dźwięków realizowanych z moich patchy Reaactora i Absyntha. Warstwę detaliczną opracowałem na bazie wytworzonych samodzielnie sampli – fizycznie były to przeróżne zabiegi i pomysły jak wytworzyć specyficzny dźwięk i go nagrać – trochę jak udźwiękowienie filmu. Ostatecznie powstał materiał z własną historią – moim zdaniem fajna płyta dla osób lubiących słuchać i patrzeć w gwiazdy.M.W :  Dziękuję ci serdecznie Jarku za odpowiedzi i życzę wiele intrygujących projektów związanych z WEFJ.G :  Dziękuję również 🙂

Mariusz Wójcik

Tu link z nagraniami Jarka Grzesicy :