Wojciech Kania : „Muzyka jest to dla mnie świat idealny, który zastępuje wszystko”

kania
M.Wojcik  :   Wojtku kiedy wsłuchuje się w twoją twórczość mam wrażenie, że masz w sobie romantycznego ducha. Ale powiedz mi jak to naprawdę się stało w twoim przypadku, że w tak młodym wieku mogłeś sam realizować swoje ukochane El dźwięki i do tego wydać solo płyty. Wiem, że w tych trudnych czasach kryzysu ekonomicznego i upadku wartości to dość trudne zadanie, skąd czerpiesz motywacje ?
Wojciech  Kania :   Motywuje mnie fakt, że nic w życiu mi tak nie wychodzi jak muzyka, więc mój wymarzony zawód to kompozytor muzyki.
M.W   : Na twojej stronie na Facebooku  znalazłem kilka nowych utworów.Przyznam, że zachwycił mnie uroczy i dosyć sentymentalny utwór „Secret of chasm”. Opowiedz coś więcej o okolicznościach w jakich powstało to nagranie i jakich sampli tu dodałeś, myślę, że brzmienia tu użyte są dosyć oryginale i mają jakiś tajemniczy pierwiastek ?
W.K   : Utwór „Secret of chasm „jest zakończeniem pierwszej części albumu „Out off the world”. Zamierzam go zrobić w trzech częściach, więc jest on dopiero zaczęty. Ogólny zarys całego albumu krąży wokół tematu kresu ziemi jako starożytnego wyobrażenia, które polegało na tym, że ziemia jest płaska  a na granicy jest ogromna otchłań, bezdenność. „Secret of chasm” nie ma wyraźnego „obrazu”, więc każdy może z nas interpretować go troszeczkę inaczej. Dźwięki tego utworu celowo zrobiłem takie, a nie inne aby robiły trochę inną atmosferę niż wcześniejsze fragmenty części pierwszej.
M.W : Kolejne twoje nowe nagranie ” Out of the World (part one )” to mocno rozbudowana kompozycja z przestrzennymi i panoramicznymi partiami syntezatorów. Wiele tu ducha twojego mistrza J.M Jarre, ale zadziwia mnie twoja dojrzałość kompozytorska i sposób jaki dobierasz barwy, tak jak malarz, który ma swoje farby odpowiednio zmieszane dają efekt niebywały tak ty ciekawie dawkujesz nam miłośnikom El muzyki barwy dźwięków z instrumentów klawiszowych. Jak to wygląda u kompozytora Wojciecha   Kani ?
W.K   : Bardzo dobrze ująłeś to porównując do obrazów. Album  „Out off the world ” mógłby z pewnością łączyć się z pewnym obrazem. Czasami, kiedy komponuję mam w głowie jakiś obraz, zarys który pozwala mi tworzyć dalej. Jednak czasem nie mam tego. Wtedy pozostawiam interpretacje słuchaczom. Barwy dobieram tak, aby były znośne dla ucha i w miarę przyjemnie się tego słuchało. Nie wiem, czy mi się to udaje i nie zamierzam nigdy siebie oceniać. Pozostawiam to innym.
M.W :   Jak według ciebie ma szanse rozwinąć się styl muzyczny uprawiany przez ciebie w dobie utraty wartości czy czasem nie czujesz się odludkiem wśród komercyjnych wykonawców? Czy czujesz moc swojej twórczości, która jest ponadczasowa i przetrwa te ciężkie dla wrażliwych twórców czasy?
 W.K :  Muzykę komercyjną można porównać do prostytucji, ponieważ robiona jest tylko i wyłącznie dla pieniędzy. Osobiście cenię bardzo muzykę, która wpływa na emocje, odczucia człowieka oraz z której można coś „wyciągnąć”. Taka muzyka powinna być pokazywana, gdyż jest to prawdziwa sztuka. Niestety, w naszym kraju bardziej widoczny jest ten pierwszy wymieniony rodzaj muzyki. Moja muzyka z pewnością nie pojawi się szerzej znana w naszym kraju z wiadomych przyczyn. Za granicą mam większe szanse na sukces w przyszłości.
M.W  :      Czym dla ciebie jest muzyka ?
  W.K   : Muzyka jest to dla mnie świat idealny, który zastępuje wszystko, czego nie można wyrazić słowami. Za pomocą muzyki możemy kreować świat dźwięków i decydować jak on będzie wyglądał. Myślę, że muzyka jest największą z możliwych sztuk.
M.W :  Kiedy wsłuchuje się w twoje video, które umieściłeś na Youtube „Universe Trilogy (part 3) „ .To zastanawiam się nad elastycznością twoich umiejętności, bo potrafisz zagrać muzykę oscylującą wokół pop electronic a zarazem znakomicie potrafisz wgryzać się w minorowe kosmiczne przestrzenie czy to kwestia natchnienia w danym momencie czy to zaplanowane z góry nagrywanie danego utworu ?Jak to wygląda w twoim przypadku ?
W.K : Tworzenie tego samego cały czas byłoby nudne. Staram się robić trochę zróżnicowaną muzykę. Kosmos jest to temat, który interesował mnie od dziecka, więc mam kilka kawałków, które tematycznie są z tym powiązane. Nie powiedziałbym o elastyczności moich umiejętności, gdyż mam je zawężone tylko do muzyki elektronicznej klasycznej. Nie tworzę techno, trance czy innych współczesnych podrodzajów muzyki elektronicznej, ponieważ uwielbiam kreować utwory, które mają sens umieszczony bardzo głęboko w dźwiękach, a współczesne kawałki tego nie mają.
M.W :  Myślę, że muzyka elektroniczna ma działanie terapeutyczne. Czy tworząc swoje kompozycje masz taką świadomość tworzenia dźwięków które leczą dusze ? A jak wiesz czasy mamy bardzo trudne czy jesteś świadom, że ktoś słuchający płyt Wojtka Kani odbiera pozytywne fluidy, które rezonują dodatnio na zmysły odbiorcy twojej muzyki?
W.K  : Oczywiście. Wiem to od dawna, że muzyka pozytywnie wpływa na psychikę, ale również na organizm człowieka w fizycznym sensie. Nie wiem czy akurat moja muzyka tak działa. Jak już powiedziałem  nie mogę oceniać własnej twórczości.
M.W  :   Jakie są twoje plany wydawnicze na teraz i czy doczekamy się w Polsce twojego koncertu ?
W.K :   Moje plany to podszkolić się w teorii muzyki, gdyż chcę pójść na studia muzyczne.
Bliższe plany to ukończyć album ” Out off the world.” Z tym koncertem w Polsce to trochę ciężko będzie w najbliższym czasie. Może w dalszej przyszłości się tego doczekam. Miejmy nadzieję.
M.W  :   Dziękuje serdecznie Wojtku za udzielenie  kilku pytań do blogu Trzeci Wymiar Muzyki i życzę ci kolejnych frapujących kompozycji, które rozbudzą wyobraźnie fanów El muzyki na całym świecie .
 W.K  :   Ja również dziękuje bardzo.
Wywiad przeprowadził Mariusz Wójcik. Całość możecie poczytać tutaj.