Tracklista:
[1] |
Journey To The Northern Land |
18’06” |
[2] |
Leaving The Earth |
07’06’ |
[3] |
Far Away From Here |
08’19” |
[4] |
Lonely Dot |
11’27” |
[5] |
Sound Of Scattered Waves |
05’52” |
„Meine Kosmiche Musik”
Na polskim rynku muzycznym mieliśmy w poprzednich latach roku premiery udanych kolaboracji artystów grających klasyczną muzykę elektroniczną. Albumy te nasycone były ambientem oraz stylem Szkoły Berlińskiej. Można tutaj wymienić m.in. album „Unexplored Secrets Of REM Sleep”, który spotkał się z dużym zainteresowaniem wśród polskich fanów muzyki elektronicznej ze względu na zimny i mroczny klimat oraz „zderzenie” dwóch znanych polskich wykonawców muzyki elektronicznej w Polsce – Władysławem Komendarkiem i Przemysławem Rudziem. W tym miesiącu będziemy mieć do czynienia z nadejściem, tzw. fali młodszego pokolenia. Idąc za ciosem, Maciej Wierzchowski stworzył udany projekt „Remote Sessions” we współpracy ze znanym gdańskim kompozytorem, Przemysławem Rudziem. Ten album można śmiało zadedykować wszystkim, którzy kochają astronomię, Kosmos oraz nieznane, kosmiczne światy. Na albumie można znaleźć surowe, pulsacyjne dźwięki, dynamiczne sekwencje i finezyjne melodie. Już od pierwszego utworu „Journey To The Northern Land” duet Vanderson & Rudź przedstawił słuchaczowi interesujący kolaż dźwiękowy. Przez cały okres trwania pierwszego utworu mamy do czynienia z dźwiękową, wznoszącą się falą abstrakcyjnych szumów, sekwencji i melodii, które wzbogacone zostały o wokoderową narrację kapitana statku międzygwiezdnego. W tle usłyszymy piękną, melancholijną solówkę Rudzia oraz mocne sekwencje grane przez Wierzchowskiego. Drugi utwór „Leaving The Earth” jest mroczniejszy od poprzedniego. Wykorzystano tutaj efekt ucieczki dźwięków, które wraz z początkiem rosną, a potem nagle maleją, by w końcu zaniknąć. W drugiej części tego utworu, aby ten dźwiękowy obraz był bardziej subiektywny, duet Vanderson & Rudź uatrakcyjnił muzyczne tło, o zimne, „metalowe” partie syntezatorów oraz wspomnianą już wyżej narrację kapitana. Mój ulubiony utwór to właśnie „Far Away From Here”. Artyści znakomicie wczuli się we frapujący klimat gwiezdnej podróży. Mellotronowe dźwięki, wsparte przez delikatny, perkusyjny beat oraz solówkę a’la Mini Moog graną przez Przemysława Rudzia powodują, że kompozycja ma podniosły charakter. Czwarty utwór – „Lonely Dot” , to fortepianowa i b-mollowa impresja wyrażająca tęsknotę za ojczyzną, czyli za planetą Ziemia. Wspomnienia astronautów o szumie morza, zielonych krajobrazach, górzystych widokach, kwitnącej przyrodzie zostały barwnie zaaranżowane i zagrane przez muzyków w klimacie znanego greckiego kompozytora. Płytę zamyka udany utwór „Sound Of Scattered Waves”, który utrzymany został w klimacie el-muzyki lat osiemdziesiątych. Kończąc, chciałbym powiedzieć, że te dzieło nadaje się jako wyśmienite tło ilustracyjne do opowiadania, lub do filmu poświęconego kosmicznej tematyce. Z pełną satysfakcją polecam ten album wszystkim słuchaczom i fanom, którzy wychowali się na klasycznej muzyce elektronicznej lat osiemdziesiątych. „Remote Sessions” jest pierwszym, udanym albumem duetu Vanderson & Rudź. Jest bardziej barwny i stonowany od poprzednich albumów Vandersona. Mam nadzieję, że następne produkcje będą równie udane, jak „Remote Sessions”.
Marcin Melka