Wieczór z Maciejem Braciszewskim :-)

maciejbraciszewski

W kolejnym odcinku „Elektroniką po Pałukach” Maciej Braciszewski i jego muzyka. Wysłuchamy sporych fragmentów płyt serii „AD”, jak i serii „Deep”. ZAPRASZAMY!

STRONA RADIA: http://radioznin.fm/
PLAYER: http://znin.caster.fm/
FALE RADIOWE: 96MHz
STRONA ARCHIWUM AUDYCJI: http://epp.dl.pl/

Źródło:Facebook 

Deep White [2013]

deep white

Tracklista: 

 [1] Into The White 00’54”
[2] Arctic Landscape 03’06’
[3] Blizzard 03’20”
[4] Polar Night 03’41”
[5] Northern Lights 04’25”
[6] Deep White 03’27”
[7] Farewell to Land Ice   00’52”

Kolejna płyta wykonawcy muzyki elektronicznej z Gniezna, Macieja Braciszewskiego  z serii „Głębia”, nosi tytuł „Deep White”. Tym razem kompozytor przenosi nas w muzyczną podróż po zimnych, odległych, śnieżnych krajobrazach znajdujących się w Arktyce oraz w Antarktydzie.  Początek płyty jest podobny do poprzedniej płyty „Deep Blue”, która ukazała się w lipcu tego roku. Ciepły, kobiecy, wokoderowy głos zaprasza słuchaczy do dalszej podróży. Drugi utwór „Arctic Landscape” przeważają ciepłe, pastelowe melodie, ciekawe aranżacje oraz delikatny beat, który doskonale pasuje nie tylko do tego utworu, ale i całości tego mini-albumu. Dźwięki wydobywane z syntezatorów „Roland” przez Macieja Braciszewskiego powodują, że klimat tej płyty staje się  barwny i subtelnie opisuje surowy, zimowy krajobraz. Na uwagę zasługują interesujące sekwencje, które w intrygujący sposób przyciągają słuchacza w taki sposób,  aby wysłuchał do końca całego mini-płyty. Słychać to wyraźnie w utworze „Blizzard”. Dalsza część mini-albumu to muzyka inspirowana twórczością Marka Bilińskiego oraz niemieckiego zespołu Tangerine Dream z lat osiemdziesiątych. W „Polar Night” dominują ciepłe melodie, które zostały wsparte przez sekwencer. Nie brak też spokojniejszej, pejzażowej muzyki w stylu Neuronium w utworze „Northern Lights”. Tytułowy utwór „Deep White”, to pożegnanie z krajobrazem Antarktydy oraz Arktyki. Płytę wieńczy klamra „Farewell to Land Ice”. Po wysłuchaniu całego mini-albumu nie wydawało mi się, aby po przesłuchaniu odczułbym mroźny klimat lub lodowaty chłód powierzchni ziemi. Całość mini-albumu udana i warta posłuchania od początku do końca. Polecam słuchaczom, którzy lubią lekkie i przyjemne klimaty muzyki elektronicznej z lat osiemdziesiątych.

Marcin Melka

Deep Blue [2013]

okladka1_300

 

Tracklista:

[1] Welcome (Intro) 01’02”
[2] Into The Depths 03’46’
[3] Coral Reefs 03’32”
[4] Songs Of Humpback Whales 03’20”
[5] Ocean Voyager 03’45”
[6] Deep Blue 04’03”
[7] Thank You for time (Outro) 00’54”

Najnowsza płyta Macieja Braciszewskiego „Deep Blue”, to początek nowej serii w twórczości artysty. Po ciekawej i podniosłej muzycznej opowieści o historii Polski z czasów Piastów przyszedł czas na zmianę atmosfery, którą można   określić jako „Głębia”. Na początku płyty słychać zmianę stylu muzyki. Dźwięki w jego muzyce  stały się cieplejsze. Nie ma już surowego klimatu, który występował w kompozycjach na początku kariery muzycznej. Płytę „Deep Blue” otwiera wokoderowe zaproszenie do muzycznej podróży batyskafem po głębinach mórz i oceanów. Ten temat często pojawia się na wielu płytach i w dyskografiach wielu wykonawców współczesnej muzyki rozrywkowej. Niektórzy grają spokojniej,  inni bardziej dynamicznie. Próby interpretacji morza i oceanów  podjął się też Maciej Braciszewski, który  na swojej nowej płycie połączył obydwa klimaty w jeden monolit. Obok surowych melodii, dominują ciepłe, syntetyczne barwy syntezatorów. Oczami wyobraźni można sobie zobaczyć i usłyszeć dźwiękowe,  przepiękne morskie krajobrazy, przestrzenie, rafy koralowe, wieloryby i różne gatunki ryb. Całość albumu została „podrasowana” przyjemnym beatem i sekwencjami oraz odgłosami morskich stworzeń i szumu fal. Na plus melodie, które są  chwytliwe i łatwo się je zapamiętuje. Można powiedzieć, że  dzieło gnieźnieńskiego kompozytora jest spójne tematycznie. Minusem tej płyty jest to, że utwory są za krótkie.  Podczas słuchania odnosi się wrażenie, że ta podróż wydaje się krótka. Osobiście wolę długie muzyczne podróże, a mimo tych przeciwności, w tym przypadku słucha się  przyjemnie. Sądzę, że „Deep Blue” spodoba się nie tylko wielbicielom twórczości artysty, ale także innym fanom muzyki elektronicznej.

Marcin Melka

Maciej Braciszewski: „Deep Blue”

Poniżej przedstawiam czytelnikom zapowiedź najnowszego albumu Macieja Braciszewskiego pt. „Deep Blue”

Tracklista:

1. Welcome ( Intro )
2. Into the depths
3. Coral Reefs
4. Song of humpback whales
5. Ocean Voyager
6. Deep Blue
7. Thank You for time ( Outro )

Info: Muzyka : Maciej Braciszewski
Autorem grafiki jest Bart Rozalski
Patronat muzyczny : Roland Polska i Cakewalk by Roland

Premiera odbyła się 12 lipca 2013 roku podczas koncertu na Ocean Electro Festival we Władysławowie. ”Deep Blue” to muzyczna opowieść o królestwie mórz i oceanów oraz ich mieszkańcach. Poniżej fragment koncertu, w którym artysta zaprezentował utwór „Coral Reefs” z albumu „Deep Blue”.

Marcin Melka

Maciej Braciszewski: „Deep Blue”, premiera już 12 lipca 2013 roku

okladka1_300

Tracklista:

1. Welcome ( Intro )
2. Into the depths
3. Coral Reefs
4. Song of humpback whales
5. Ocean Voyager
6. Deep Blue
7. Thank You for time ( Outro )

Info: Muzyka : Maciej Braciszewski
Autorem grafiki jest Bart Rozalski
Patronat muzyczny : Roland Polska i Cakewalk by Roland

Premiera odbędzie się 12 lipca 2013 roku podczas koncertu na Ocean Electro Festival ”Deep Blue” to muzyczna opowieść o królestwie mórz i oceanów oraz ich mieszkańcach.

Serdecznie polecam !

Marcin Melka

 

Maciej Braciszewski – sylwetka artysty

mb4Zapraszam wszystkich do zapoznania się z sylwetką kompozytora i muzyka, Macieja Braciszewskiego. Wcześniej na moim blogu udostępniłem wywiad z artystą, który zostały przeprowadzone przez Damiana Koczkodona : „Mogę przybliżyć historię w  inny sposób” oraz zapis z ostatniego koncertu w Cekcynie w sierpniu ubiegłego roku. Poniżej przedstawiam sylwetkę artysty (źródło : http://mbraciszewski.el-stacja.pl/wp/) :

Maciej Braciszewski urodzony w 1976 roku w Gnieźnie to muzyk z wykształcenia. Swoją działalność artystyczną rozpoczął w 1996, zaś na scenie zadebiutował 4 lata później, kiedy to na rynku w Gnieźnie zagrał on wspólnie z Robertem Kanaanem. Na przestrzeni dwóch następnych lat zagrał on na uroczystościach ku czci św. Wojciecha oraz do pokazu świateł i laserów w Świeciu nad Wisłą, na zaproszenie Roberta Kanaana.

1 maja 2004 roku Maciej zagrał koncert w Bydgoszczy, który odbył się z okazji przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Grał wtedy wspólnie z formacją Electronic Revival, Tomaszem Pauszkiem oraz Pawłem Murlikiem. Następnie do 2008 roku Maciej przebywa w Irlandii, gdzie powstaje jego debiutancki album zatytułowany „Moonlight”. Tam też zrodził się pomysł na stworzenie albumu opowiadającego początki państwa polskiego – „A.D. 966”. Album ten miał swoja premierę w marcu 2009 roku na antenie internetowego radia EL-Stacja i radia NAW ( Meksyk ).

W tym samym roku Maciej zagrał koncert promujący ten materiał podczas V Elektronicznych Pejzaży Muzycznych w Olsztynie, gdzie stał na scenie obok Andrzeja i Elżbiety Mierzyńskich, Jakuba „Polaris” Kmiecia oraz Marka Bilińskiego.

Od początku swojej działalności Maciej pracuje na sprzęcie firmy Roland. Grał już na modelach: E-15/35/70, JV-30/35/80/90, XP-10/50, D-10/20, D-50, PC-300 ED, M-VS1, D-110 oraz GAIA i AX-SYNTH, modele udostępnione specjalnie na koncert w Katedrze Gnieźnieńskiej, który odbył się 1 maja 2011 roku z okazji beatyfikacji papieża Jana Pawła II.

Obecnie Maciej pracuje na modelach V-SYNTH i V-SYNTH GT. Maciej tworzy również dźwięk do widowisk historycznych prezentowanych przez grupę „Comes”. Jedno z nich – „Koronacja Królewska” rejestrowane było przez telewizję Discovery Historia.
20 sierpnia 2011 roku Maciej zagrał koncert w ramach imprezy „Elektroniczny Weekend” w Mogilnie.

Zapraszam do posłuchania fragmentów muzyki Macieja Braciszewskiego :

 

Marcin Melka

„Musicie być mocni mocą wiary!” : koncert Macieja Braciszewskiego

mb2Niesamowitym koncertem w hołdzie błogosławionemu Janowi Pawłowi II, w murach gnieźnieńskiej katedry, zakończono obchody XII Dnia Papieskiego.

Na specjalny koncert, przypominający osobę Ojca Świętego, złożyła się muzyka, słowo oraz obraz. Aktor z Teatru im. Aleksandra Fredry – Bogdan Ferenc, odczytywał zgromadzonym homilie, wygłaszane przez Jana Pawła II u Grobu św. Wojciecha, Anna Kadecka Nowicka – była aktorka, recytowała poezję Papieża Polaka, łącząc ją z delikatnym śpiewem. Gnieźnieński muzyk, Maciej Braciszewski, zaprezentował przygotowany specjalnie na tę okazję podkład muzyczny. Podczas koncertu wystąpił także Chór Prymasowski pod dyrekcją ks. Dariusza Sobczaka, któremu towarzyszył organista Ryszard Superczyński. Całość poprowadziła Zenona Golc, animator kulturalny. Podczas spotkania w katedrze wiernym towarzyszyły relikwie bł. Jana Pawła II, które w trakcie uroczystej mszy św., 14 października 2012 r., zostały wprowadzone do kaplicy św. Stanisława i umieszczone w nowym relikwiarzu.

mb1Wydarzenie, wieńczące obchody XII Dnia Papieskiego w Gnieźnie, miało być przede wszystkim podziękowaniem Bogu za osobę błogosławionego Jana Pawła II. „Pragniemy najpierw uczcić Ojca Świętego, podziękować Panu Bogu za jego życie, za to co uczynił, ale również sobie przypomnieć, co on nam zostawił, a w sposób szczególny co on nam zostawił w Gnieźnie i to co wtedy przeżyliśmy, gdy On nawiedzał Gniezno, gdy nawiedzał Grób św. Wojciecha – mówił ks. Andrzej Grzelak, który krótkim wprowadzeniem rozpoczął spotkanie w katedrze – Niewątpliwie błogosławiony Jan Paweł II, nasz wielki rodak, zasługuje na pomnik, nawet nie ze spiżu, czy z jakichś kamieni, ale żywy pomnik. I ten żywy pomnik to jest stypendium ufundowane dla młodzieży uczącej się, studiującej, a pochodzącej z ubogich rodzin” – dodaje. Dlatego też przez cały dzień, 14 października 2012 roku, również i po koncercie, stypendyści z fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia prowadzili zbiórkę pieniędzy na fundusz stypendialny..

Podczas koncertu zgromadzeni mogli usłyszeć fragmenty homilii Jana Pawła II. Pierwsza pielgrzymka Papieża Polaka odbyła się 3 czerwca 1979 roku, wtedy to Jan Paweł II właśnie w Gnieźnie rozpoczął, kontynuowane później przez wiele lat, spotkania z młodzieżą. Podczas mszy św. odprawionej na Wzgórzu Lecha, Ojciec Święty mówił też o kulturze, o dorobku kulturalnym, dzięki któremu naród polski przetrwał. W tym miejscu Jan Paweł II mówił przede wszystkim o „Bogurodzicy”, jako najważniejszym pomniku polskiej literatury, polskim credo, pieśni – orędziu, którą śpiewano momentach uroczystych i decydujących. Tuż po przytoczeniu fragmentu tejże homilii Chór Prymasowski wykonał wspomnianą pieść, nazywaną przez Jakuba Wujka „Katechizmem Polskim”. Podczas drugiej pielgrzymki do Grobu św. Wojciecha, 3 czerwca 1997 roku, Jan Paweł II mówił do wiernych o zjednoczonej Europie, o tym, że zanim zjednoczą się kraje, muszą wpierw zjednoczyć się ludzie, odstąpić od braku tolerancji i uprzedzeń politycznych oraz religijnych. Wtedy to zgromadzeni usłyszeli wołanie Papieża Polaka: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi!”.

mb3Anna Kadecka Nowicka zaprezentowała trzy utwory błogosławionego Jana Pawła II: „Przed sklepem jubilera. Medytacja o sakramencie małżeństwa przechodząca chwilami w dramat, „Odkupienie szuka Twego kształtu, by wejść w niepokój wszystkich ludzi” oraz „Promieniowanie ojcostwa”. Te trzy utwory, mówiące o małżeństwie, miłości, dzieciństwie, ojcostwu i miecierzyństwie wkomponowały się w tematykę Dnia Papieskiego: „Jan Paweł II – papież rodziny” oraz w Gnieźnieńskie Dni Rodziny.

Na uwagę zasługuje również podkład muzyczny, przygotowany przez Macieja Braciszewskiego. Kompozycja zaprezentowana przez gnieźnieńskiego artystę stanowiła doskonałą oprawę i nadała całemu wydarzeniu mistyczny nastrój, dzięki któremu każdy mógł spotkać Jana Pawła II. Wzruszającym zaskoczeniem dla zgromadzonych było włączenie przez Macieja Braciszewskiego do jednego z utworów głosu Ojca Świętego, który zwraca się do wiernych ze słowami „Musicie być mocni tą mocą, którą daje wiara! Musicie być mocni mocą wiary” oraz zapisu zarejestrowanego przez Bogumiła Bieleckiego, który utrwalił pożegnanie Jana Pawła II po pierwszej pielgrzymce w Gnieźnie (4 czerwca 1979 roku, wczesnym rankiem, Ojca Świętego żegnała niewielka grupa fotoreporterów, wtedy to Jan Paweł II powiedział o Gnieźnie kilka niezwykłych zdań, które można było ponownie usłyszeć w katedrze).

mb4Wspomnienie o Ojcu Świętym wygłosił również prymas Polski abp Józef Kowalczyk, który na zakończenie koncertu udzielił zgromadzonym błogosławieństwa, a także poprowadził modlitwę w intencji kanonizacji błogosławionego Jana Pawła II. Prymas, dziękując za koncert, zwrócił uwagę na to, że wydarzenie to powinno zgromadzonych umocnić, ale też nauczyć pewnej pokory. „Ta służba człowiekowi w takim wymiarze, w jakim to czynił, ukazała że jest on jednym z wyrazicieli tych wartości, które w narodzie polskim i kulturze polskiej trwają i które są mocno zakorzenione, ale nie czynił tego z uniesieniem pychy, tylko w duchu pokornej służby człowiekowi” – mówił abp Józef Kowalczyk.

Źródło : http://gniezno.com.pl  oraz fot. Patryk Pawlak

Marcin Melka

Maciej Braciszewski : „Mogę przybliżyć historię w inny sposób”

P1060863

Maciej Braciszewski – kompozytor z Gniezna grający energetyczną muzykę elektroniczną, często inspirowaną polską kulturą ubiegłych wieków.

D.K.: Od jakich nagrań zacząłeś słuchać muzyki elektronicznej?

M.B.: Marek Biliński i Robert Kaanan – wychowałem się na ich nagraniach. Wśród nich pojawiały się też utwory Irka Dregera i Sławka Łosowskiego, potem szukałem innych… był też duet z Poznania – UPSTREAM Roberta Łuczaka i Krystiana Kołakowskiego. Z nagraniami Irka Dregera kiedyś, w szkole muzycznej, nauczyciele mnie gonili (smile) – na przerwach, w jednej z sal puszczałem te nagrania na cały regulator!

D.K.: Kiedy dałeś pierwszy koncert?

M.B.: Po raz pierwszy zagrałem w Gnieźnie przed kilkutysięczną publicznością, na scenie stanąłem z… Robertem Kanaanem! Dla mnie było to coś bardzo ekscytującego, że na scenie stoję ramię w ramię z muzykiem, o którym w świece elektroniki jest już głośno. Parę lat później w Olsztynie, stanąłem na scenie z Markiem Bilińskim! Dla muzyka, który wychował się na nagraniach Marka Bilińskiego i potem stanął z nim na jednej scenie – to niezwykłe przeżycie, dla mnie to był szok! Słyszysz o kimś tyle lat, słuchasz jego nagrań i w pewnym momencie stoisz kolo niego. Pewnie każdy odbiera to inaczej, ale dla mnie to było coś niesamowitego… Teraz grałem z Robertem w Mogilnie po tylu latach i czułem się świetnie. Zresztą Robert to dusza człowiek, więc poczułem się jak równy z równym. Może to zabrzmi jak przechwałki, ale strasznie się cieszę że mogę stać na jednej scenie z takimi osobowościami – oczywiście nie ujmuje tu żadnemu muzykowi z którym grałem. Opisuję swoje osobiste przeżycia – szanuję wszystkich którzy robią muzykę, malują, itd. Wkładają w to co robią cząstkę siebie i przekazują to następnym pokoleniom.

D.K.: Wiem że pomagasz Kubie Fijakowi w powstawaniu jego nagrań, jesteś dla niego przyjacielem, trochę jakby mentorem?

M.B.: Jakuba Fijaka poznałem mieszkając w Irlandii. Zapoznałem się z jego nagraniami i postanowiłem mu pomoc. Już wtedy wiedziałem że Jakub ma duży potencjał muzyczny i bardzo fajne pomysły. Jestem dla niego bardziej przyjacielem i ‘’muzycznym aniołem stróżem’’ niż mentorem. I tak jest po dziś dzień. Przez moje studio przeszła większość nagrań Kuby. Nabrały koloru i brzmienia.

D.K.: Bardzo mi się podoba fakt że wspierasz innych, młodszych kolegów, to rzecz coraz rzadziej spotykana w obecnym egoistycznym świecie.

M.B.: Prawda jest taka, że wielu młodych muzyków jest zapatrzonych w siebie, albo uważają się za nie wiadomo kogo… Nie docierają do nich rady doświadczonych muzyków. Problem polega na tym, że oni jakoś nie przyjmują wiedzy, może nie chcą? Jest naprawdę wielu fajnych chłopaków którzy w domowym zaciszu robią ciekawą muzykę, ale jakoś albo nie mają odwagi, albo po prostu nie chcą zdobywać wiedzy, więc jestem otwarty na młodych aby im pomagać. Może mówię to dlatego, że mam wykształcenie muzyczne, że jestem realizatorem dźwięku, akustykiem? No, nie da się ukryć, ale młodzi są często odporni na wiedzę. Dla nich spełnienie marzeń to emisja nagrań w internetowym radio, albo kilka wywiadów. No ok… ale co dalej? To są właśnie moim zdaniem, ludzie jednego sezonu. Jedna płyta, emisja w radio, dwa wywiady i ich nie ma. Dlatego trzeba pomagać młodym z potencjałem, my – starsi muzycy, kiedyś odejdziemy, zostaną po nas płyty, nagrania, ale może i coś więcej. Właśnie taką małą pomoc młodym mogę zaoferować – przekazać im choć trochę wiedzy i doświadczeń.

D.K.: Wspomniałeś że masz muzyczne wykształcenie…

Skończyłem szkołę muzyczną w klasie fortepianu, później studiowałem organistykę. Zawsze ciągnęło mnie do syntezatorów, ich możliwości i brzmień. Nigdy nie przypuszczałem ze będę mógł komponować i dawać radość innym. Nagrania czasami powstają spontanicznie czasami to wynik kilku tygodni pracy.

D.K.: Ile w sumie nagrałeś projektów?

M.B.: Od roku 2007 powstało kilka projektów. Pierwszym z nich był „Moonlight”. Kolejnym, „A.D.966”, „A.D.1000” i „Beatyficare”. Powstały również małe produkcje: „Mistic World” i „The Gods”. Płyta „Moonlight” to kompilacja kilku nagrań jakie powstały między 2007 a 2009 rokiem. „A.D.966”  i „A.D.1000” to płyty z muzyczną wędrówką w początki państwa polskiego. „Beatyficare” powstała z okazji beatyfikacji Jana Pawła II. „Mistic World” to singiel dla jednej ze stron internetowych. Ostatnia powstała wspólnie z Jakubem Fijakiem. Opowiada o skandynawskich bóstwach.

D.K.: „A.D. 966” i „A.D.1000”, opowiadają o historii Polski…

M.B.: Podczas pobytu w Irlandii, kiedy pojawiły się u mnie nowe instrumenty i oprogramowanie, myślałem co by tu zrobić, żeby poprzez muzykę przybliżyć początki państwa polskiego. Ponieważ urodziłem się w Gnieźnie, mieście z bogatymi tradycjami historycznymi, przyszła mi do głowy myśl o zrobieniu płyty, która w sposób muzyczny przedstawi początki państwa i tak powstawały nagrania na płytę ”A.D. 966”. Płyta spodobała się słuchaczom i to bardzo. Dostali coś niecodziennego, historię Polski bardziej ”kolorową”, bardziej przyjazną. Po wydaniu tej płyty nie myślałem o kontynuacji, jednak zostałem silnie zmobilizowany i zacząłem pracę nad drugą częścią ”A.D.1000”. Obie produkcje powstawały średnio 2 lata. Pierwsza opowiadała o samych początkach, miejscach i postaciach związanych z data 966 roku oraz tamtych wydarzeniach, druga przeniosła nas w czasy zjazdu gnieźnieńskiego. W trakcie prac nad ”A.D.1000” postanowiłem ze będzie to tryptyk i zakończy się płytą ”A.D.1025″. W ten sposób wiele osób będzie miało okazję poznać postaci, miejsca i wydarzenia w sposób bardziej obrazowy. Nie jest to ”szkolne” uczenie historii, ale tryptyk. Da możliwość wyobrażenia sobie podczas odsłuchu pewnych miejsc, postaci czy wydarzeń… za każdym razem może to wyglądać inaczej w zależności od fantazji słuchającego.

D.K.: Czy te nagrania są dostępne na Jamendo?

M.B.: Nie… żadna produkcja nie jest dostępna na Jamendo, tylko w M-Rec jest demo „Moonlight”, „A.D.966” i „A.D.1000”. Nagrania z demo „A.D.1000’” zostały przearanżowane i różnią się od nagrań z CD.

D.K.: Czy w „Beatyficare” zmieniasz trochę styl na bardziej … sakralny?

M.B.: Podaj maila, zaraz Tobie ją podeślę.

D.K:. Jak to dobrze znać muzyków – pomyślałem sobie. Po paru minutach słuchałem już najnowszej płyty Macieja….

Widzę ze miasto Gniezno Cię docenia: http://moje-gniezno.pl/artykuly/czytaj/1332/maciej-braciszewski-tworca-muzyki-elektronicznej-i-autor-hejnalu.html

M B.: Tak. Cieszą się że promuję te tereny i początki państwa polskiego, wszak Gniezno to pierwsza stolica, miasto, powiat. Dla mnie fajne jest to, że mogę przybliżyć historię w inny, muzyczny sposób…

D.K.: To dobrze mieć poparcie regionu, nawet jeśli byłoby tylko mentalne… Ty pomagasz Jakubowi Fijakowi, a kto Ciebie wspiera?

M.B.: Roland Corporation oddział w Polsce. Od 1996 roku do dnia dzisiejszego gram na sprzęcie Rolanda, na beatyfikację zostały udostępnione mi Roland AX –Synth Black oraz Gaia SH-01, teraz na koncert „A.D.1000” silnikiem będzie – Roland Octacapture. W studio pracuje na V-Synth 2 ver.2.0 z kartami VC-1 i VC-2 oraz na Rolandzie V-Synth GT 2.0. Oprogramowanie to Cakewalk Sonar X1 Producer Expanded. Oprócz Rolanda pomagają mi zaprzyjaźnieni muzycy, sklepy muzyczne i firmy z nagłośnieniem i oświetleniem.

D.K.: Masz jeszcze czas coś czytać?

M.B.: Tak, ale w jakim sensie: książki? komiksy? Zazwyczaj to czytam instrukcje obsługi sprzętu lub publikacje o nowych instrumentach, o sofcie… Staram się być na z tym na bieżąco. Tym bardziej, że jestem akustykiem i realizatorem dźwięku w centrum kultury w Gnieźnie.

D.K.: W jaki sposób powstają Twoje kompozycje? Budujesz najpierw jakiś szkielet?

M.B.: Najpierw jest tak, że nucę sobie melodię, potem siadam i na brzmieniu fortepianu nagrywam to, co sobie nuciłem. Jak już mniej więcej mam w głowie cały aranż, powstają kolejne ścieżki i rozbudowuje to, co ”chodzi mi po głowie”. To proces długotrwały. Zanim powstanie produkt finalny, potem mix – mastering, nagrania są rożne – na płyty koncepcyjne inne, jeśli to jest do radia – jeszcze inne, jingle – jeszcze inne – muza powstaje do konkretnych celów.

D.K.: Fajnie… nie kusi Cię tworzenie własnych sampli, nie biegasz po mieście i polach z mikrofonem?

M.B.: Tak, tworze sample, ale na zupełnie innych zasadach, nie biegam z mikrofonem, ale sampluje i miksuje brzmienia z rożnych instrumentów, VTS czy też z klawiszy, potem wpisuje do Rolanda V-Synth GT, i gram nimi.

D.K.: VST, co to takiego?

M B.: VST to wirtualne instrumenty które są tylko w komputerze. Takie wtyczki, pluginy… Wybieram jakąś barwę z niego i ją sobie moduluję, zmieniam potem, z drugiego VST biorę kolejne brzmienie i sobie miksuje i tak powstają nowe brzmienia…

D.K. Myślisz o jakimś materiale specjalnie pod koncerty?

M.B. Staram się na koncerty nagrywać nowy materiał lub taki, którego słuchacze nie mieli okazji posłuchać np. w Olsztynie grałem materiał z „A.D.966” krótko po premierze, oraz w podziemiach katedry w Gnieźnie – „A.D.966” i kilka nagrań z „Moonlight”. Teraz „A.D.1000”, w katedrze „Beatyficare” też było na specjalną okazję.

D.K. M-Rec to label?

M.B.: Tak, M-Rec to netlabel z płytami lub demówkami rożnych wykonawców, nie tylko z polski http://m-rec.eu/.

D.K.: Widzę na tej stronie sporo znajomych nazwisk… To miłe że są takie przyjazne miejsca dla muzyki elektronicznej. Mówiłeś na początku o swoich „samodzielnych” nagraniach. Czyli zagrałeś już w ducie lub zespole, a może lepiej się czujesz będąc samemu sobie sterem i okrętem?

M.B.: Tak powstały takie produkcje – „Mistic World” oraz „The Gods”. Nagrałem je wspólnie z Jakubem Fijakiem. Na razie komponuję jednak głownie „samodzielne” nagrania. Nie wykluczone, że w przyszłości powstaną wspólne płyty z innymi wykonawcami.

D.K.: Co sądzisz o obecnej scenie polskiej elektroniki, jest coraz więcej młodych twórców, jak myślisz, stworzą za jakiś czas nowy standard? Są następcy Skrzeka, Bilińskiego czy Komendarka (choć oni nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa)?

M.B.: Muzyka elektroniczna moim zdaniem, ma duże szanse na rozwój. Wszak elektronika ma w sobie rożne podgatunki. Owszem, jest dużo obiecujących młodych muzyków. Nie wykluczone, że to Oni wyznaczą w przyszłości nowe tory muzyki elektronicznej. W dużej mierze zależy to od ich pomysłowości i fantazji. Czy są następcy takich ludzi jak Skrzek, Biliński czy Komendarek… moim zdaniem – czas pokaże.

D.K.: Dziękuję Ci za rozmowę i do zobaczenia na którymś z Twoich koncertów.

M.B.: Dziękuję również za możliwość udzielenia wywiadu.

Źródło : http://elmuzyka.blogspot.com

Zapraszam do posłuchania niektórych nagrań Maćka Braciszewskiego :

Marcin Melka