„La Vie Electronique”: podsumowanie

lve1bis15_120

Kiedy w 2009 roku menedżer Klausa Schulze na oficjalnej stronie artysty zapowiedział reedycję wszystkich wydanych utworów z zestawu „Ultimate Edition”, bardzo się ucieszyłem z tej wiadomości. Pięćdziesięciopłytowy boks „Ultimate Edition” wydany na początku 2000 roku stanowił nie lada wydawnicze przedsięwzięcie. W skład tego boksu wchodziły płyty z muzyką, które wcześniej zostały wydane w zestawach: „Silver Edition” [1993], Historic Edition [1995] oraz Jubilee Edition [1997]. Fani niemieckiego pioniera muzyki elektronicznej pomyśleli, że po raz kolejny  trzeba będzie wydać niemałe pieniądze za taki duży zestaw. I się nie pomylili. „Ultimate Edition”, podobnie jak poprzednie boksy, został wydany w limitowanym nakładzie 2000 sztuk przez wytwórnię Manikin Records. Większość utworów została wydana po raz kolejny w niezmienionej formie, inne zostały wydane w pełnej wersji, a niektóre płyty zostały zremasterowane. Boks „Ultimate Edition” został wydany w bardzo ładnej szacie graficznej, w tekturowych pudełkach, a płyty zapakowane były  w kartonowych kopertach. Warto dodać, że ostatni boks, od numeru 41-50 zawierał niewydaną wcześniej muzykę Klausa Schulze z różnych lat jego twórczości. Nakład tego boksu rozszedł się bardzo błyskawicznie, pomino bardzo wysokiej ceny za 50 płyt. Do dziś zestaw „Ultimate Edition” stanowi nie lada gratkę dla kolekcjonerów i fanów jego muzyki. Ceny boksu osiągają czasem niebagatelne kwoty. Moim zdaniem decyzja Klausa Schulze i jego menadżera o ponownym wydaniu muzyki z tego boksu była jak najbardziej słuszna i miała też na celu ograniczenie sprzedaży powyższych zestawów po bardzo wysokich cenach na róznych portalach aukcyjnych. Nie wszyscy fani Schulze’a mieli w swych zbiorach muzykę z tego okresu.

Od pierwszego zestawu zacząłem skrzętnie porównywać, co zostało oficjalnie wydane, a co nie zostało wydane na płytach z serii „La Vie Electronique” i „Ultimate Edition”. To było żmudne przedsiewzięcie, ponieważ wymagało ono przygotowania kilku zestawień. Dla każdego zestawu przygotowałem osobne porównania: „Silver Edition”, „Historic Edition”, „Jubilee Edition” oraz „Ultimate Edition”. W poprzednim poście znajdziecie szczegółowe zestawienie, co było wydane, na którym zestawie „La Vie Electronique” pojawił się dany utwór. Boksy „La Vie Electronique” uważam za udane posunięcie marketingowe. Same boksy zostały wydane w formie trzypłytowych digipacków z bardzo ładną szatą graficzną, książeczką oraz kolorowymi i archiwalnymi zdjęciami.   Dla niektórych osób, które posiadają już zestawy „Silver Edition”, „Historic Edition”, „Jubilee Edition” oraz „Ultimate Edition”, to kolejny wydatek. W każdym zestawie „La Vie Electronique”, oprócz starszych utworów, były także  utwory dodatkowe, tzw. bonusy. Listę utworów bonusowych stanowi poniższe zestawienie:

La Vie Electronique 1 I Was Dreaming I Was Awake And Then I Woke Up And Found Myself Asleep 24’51”
La Vie Electronique 1 Interviev 1970 00’24”
La Vie Electronique 6 BarracudaDrum 08’47”
La Vie Electronique 8 Interviev 1980 04’57”
La Vie Electronique 8 Zugabe Timbales 12’27”
La Vie Electronique 10 Weiter, weiter ! 10’37”
La Vie Electronique 10 Interviev 1991 04’56”
La Vie Electronique 14 Conquest of Paradise (Long Version) 04’48”
La Vie Electronique 14 The Schulzendorf Groove (Tribute Version) 14’04”
La Vie Electronique 14 Man at Work 02’34”

Lista utworów bonusowych w porównaniu do utworów bonusowych wydanych w reedycjach płyt studyjnych jest skromna. Pierwszy utwór bonusowy, to nic innego, jak utwór „Neuronengesang” z płyty Cyborg z 1973 roku, podzielony na trzy części. Drugi utwór bonusowy został wcześniej wydany na jednej z kompilacji „Private Tapes” Mauela Goetschinga/Ash Ra Tempel/ Ashra. „BarracudaDrum” to inna wersja utworu „Gewitter” lub początki utworów „Friedrich Nietzsche” oraz „Crazy Nietzsche”. Wywiady z Klausem Schulze z 1980 oraz 1991 roku nie ukazały się wcześniej na żadnym zestawie. Natomiast „Zugabe Timbales”, to studyjna wersja utworu, który został wydany w koncertowej wersji jako „From And To” na pierwszej płycie zestawu „Historic Edition”. Ciekawostką jest wydanie utworu „Weiter, weiter!”. To koncertowy utwór na bis, który został zarejestrowany podczas koncertu Klausa Schulze i Rainera Blossa na początku 1985 roku. „Conquest Of Paradise” jest znanym wszystkim jako utwór Vangelisa. To chyba jedyny cover Klausa Schulze w twórczości. „Schulzendorf Groove (Tribute Version)” to dłuższa wersja utworu, który KS sam skomponował na swoje urodziny :-). „Man At Work” to zapis pracy Klausa Schulze na jakimś sekwencerze (AKS?) z komentarzami inżynierów ( techników?) dźwięku. Co zatem nie zostało ponownie wydane w boksach „La Vie Electronique” ?. Poniżej prezentuję kolejne zestawienie:

1 Landpartie 10’47”
2 From And To 20’40”
3 And Now For Something Completely Different 00’37”
4 Leiden mit Manu 38’28”
5 Ballet pour le Docteur Faustus 38’17”
6 Whales 19’49”
7 Der Welt Lauf 41’50”
8 Interview with KS in 1982 06’00”
9 Just Skins 24’37”
10 Ein ruhiger Nachmittag 31’20”
11 Get the Car, Harry 19’05”
12 Der Ursprung der Welt 26’24”
13 Midnight at Madame Tussaud’s 16’17”
14 Totally Wired 34’00”
15 Berlin Zehlendorf 21’24”
16 Unikat 11’25”
17 The Face of Mae West 08’14”

Menedżer Klausa Schulze na swoim blogu wspomniał, że po „La Vie Electronique vol.15” zostanie wydany kolejny boks  „The Rest Of Klaus Schulze”. Czy znajdą się na nim wyżej wymienione utwory? Trudno teraz powiedzieć, co będzie dalej. Ogółem z pierwotnego boksu „Ultimate Edition” zostało wydanego 89% materiału, „Silver Edition” 95%, „Historic Edition” 89%, a „Jubilee Edition” 85%.

Marcin Melka

Broekhuis, Keller & Schönwälder wystąpią w Polsce !

 BKS1W listopadzie 2012 roku informowałem czytelników o możliwym koncercie Mario Schönwäldera wraz z zespołem w Polsce. Wcześniej nie było możliwości, aby ten wspaniały zespół ponownie wystąpił przed polską publicznością. Wszystko wskazuje na to, że niebawem się to zmieni i będzie okazja do posłuchania najnowszych utworów zespołu wczesną wiosną tego roku !. O koncercie, miejscu i godzinie poinformuję czytelników na blogu, tak szybko jak będzie to możliwe !

Marcin Melka  

 

Mario Schönwälder : „Byłoby wspaniale móc znów odwiedzić Polskę”

Mario –  jesteś znany nie tylko jako muzyk, ale też jako wydawca.  Do tej pory wielu fanów jest Ci wdzięcznych za wydanie muzyki Rofla Trostela czy Nightcrawlers.  Czy masz w planach ocalić coś jeszcze od zapomnienia?

M.S.: Po wydaniu wielu rzeczy z przeszłości nagranych przez Ash Ra Tempel, Manuela Gottschinga, Klausa Schulze, Rolfa Trostela i wielu innych, teraz skupię się na nowych nagraniach muzycznych, szczególnie od Spyry, Rainbow Serpent oraz moich projektach Fanger & Schonwalder oraz Broekhuis, Keller & Schonwalder.
– Posiadasz szczególną umiejętność pozyskiwania przyjaciół. Wielu ciekawych muzyków nagrywa z Tobą wspólnie płyty. Charyzma?
M.S.: Nie mam pojęcia, musisz ich sam zapytać. Może dlatego, że jestem wciąż i zawsze otwarty na nowe pomysły i wpływy? Poza tym robię to z ludźmi, dla których to wszystko jest czymś więcej niż tylko muzycznym projektem. To przyjaźń!
– W jednym z wywiadów mówisz że inspiruje Cię nawet kuchnia Twojej żony, czy macie czas razem słuchać elektronicznej muzyki?
M.S.: Regina osobiście (oraz jej pasta) jest jedną z moich inspiracji. Inspiracje znajduję również w nowych dźwiękach, filmie, moim życiu oraz… tak, słucham wiele innej muzyki. Nie tylko muzyki elektronicznej od znanych artystów. Lubię również SAGA, Pink Floyd, Supertramp, Beatles, oraz dużą ilość rocka i popu z lat 70.
– Nagrałeś cztery fajne solowe płyty, czy zarzuciłeś już całkiem indywidualne komponowanie na rzecz wspólnego muzykowania z przyjaciółmi?
M.S.: Zaczynałem swoją karierę w małym dwuosobowym zespole, ale po krótkim czasie zostałem solistą. Gdy spotkałem Basa i Detlefa (a później Thomasa i Franka), znalazłem muzycznych przyjaciół na całe życie. Wszystkie moje pomysły na album solowy stały się częściami kilku projektów (albumów) formacji Fanger & Schönwälder i Broekhuis oraz Keller & Schönwälder. Może jednak nadejdzie moment na kolejny projekt stricte solo. Kto wie?
– Wiem że planujesz wydać niedługo, lub już wydałeś  sporo różnych płyt, możesz to przybliżyć polskim słuchaczom?
Manikin Records był mniej aktywny w ciągu ostatnich dwóch lat, ale to jest dla mnie OK, gdyż mam więcej czasu dla siebie, mojej muzyki i przyjaciół.  Gotowy jest kolejny album Keller & Schönwälder, zatytułowany „Long Distances”. Jego premiera planowana jest na 01.10.2011. W przyszłym  roku w lutym Broekhuis, Keller & Schönwälder wyda album „Red”. Z kolei w kwietniu wydamy „Manikin Records – The second decade 2002 –  2012” – album podsumowujący drugie dziesięciolecie mojego labelu. Fanger & Schönwälder oraz Rainbow Serpent też pracują nad nowym materiałem. Gerd i Detlef planują współpracę, zbliża się też drugie DVD tercetu Broekhuis, Keller & Schönwälder…
– Czy miałeś już okazję słuchać młodych polskich muzyków grających muzykę elektroniczną np. Przemka Rudzia, Vandersona, Dietera Wernera czy też Polarisa?
M.S.: Słyszałem tylko nieco muzyki Polarisa i Vandersona. Fajna muzyka, szczególnie Polarisa.
– Uważasz że  muzyka elektroniczna najlepiej się sprawdza na żywo, grana przed publicznością? Czy niekoniecznie?
M.S.: To trudne pytanie. Lubię grać na żywo, czuć więcej mocy i adrenalinę, które wiążą się z graniem sytuacyjnym. Wielu kompozytorów nie przepada za wykonywaniem swojej muzyki na żywo. Wymaga to pełnej kontroli nad tkanką muzyczną, kontroli w każdej sekundzie jej trwania. Ja lubię improwizować jak w czasie koncertu na żywo coś się nie uda. Dlatego też wiele z naszych „nagrań studyjnych” jest grane i nagrywane tak, jak koncert, tylko bez publiczności.
– Bez Mario Schonwaldera elektroniczna muzyka nie byłaby taka sama. Być może niektórzy ciekawi artyści nie wydali by swoich nagrań. Masz tego świadomość?
M.S.: Jestem tylko małym człowieczkiem, który tworzy muzykę. Myślę, że el-muzyka byłaby taka sam, nawet gdybym nie wydał ani minuty z moich kompozycji. Każdy powinien robić to, co lubi i potrafi robić. Granie dla własnej przyjemności, we własnym pokoju to jedna strona medalu. Nagrywanie, wydawanie płyt to jego druga strona. – uważam, że nie wszystko co jest w dzisiejszych czasach wydawane nadaje się do słuchania. Komputery i CDRy sprawiły iż bardzo łatwym stało się zagranie, nagranie i „wydanie” muzyki. Jest to też jeden z powodów, że zmniejszyłem swój własny biznes.
– Poznałeś ostatnio kogoś ciekawego spoza swojego grona, wytwórni?  Może pragniesz powiększyć  ofertę M. Records?
M.S.: Nie, podsumowałem to w punkcie 8.
– Czy koncert 05.11.2011 w Bad Orb, 10. na  Liquid Sound Festival będzie zarejestrowany na płycie?
M.S.: Nie wiem jak wyjdzie koncert w Bad Orb 🙂 Nie jestem w stanie przewidzieć jak wyjdzie nagranie – mam nadzieję że dobrze. Wszystkie koncerty są nagrywane i słucham ich po dłuższym czasie. Wtedy zadecyduję co z tym zrobić – nie wszystko co gramy nadaje się do wydania – wracamy do mojego punktu widzenia w  8.)
– Jest szansa usłyszeć Cię kiedyś na żywo w Polsce?
M.S.: Byłoby wspaniale móc znów odwiedzić Polskę. Ludzie są tam bardzo entuzjastyczni, mają otwarte umysły i lubią słuchać moich koncertów. Mam nadzieję, że znajdzie się promotor, który zorganizuje występ Broekhuisa, Kellera & Schönwäldera. Byłoby wspaniale, gdyby udało się zagrać w planetarium lub kościele.
– Dziękuję serdecznie  za poświęcony mi czas.
M.S.: Dzięki za pytania Damian – baw się dobrze! Mario
Damian Koczkodon