Klaus Schulze & Rainer Bloss: koncert w Grand Abbaye St.Pierre [1982]

Dzisiaj zaprezentuję czytelnikom bloga kolejne, obszerne fragmenty  koncertu Klausa Schulze i Rainera Blossa z trasy koncertowej w 1982 roku. Na tym kolorowym, dwudziestominutowym filmie zarejestrowano tylko jeden utwór pochodzący z czasów, kiedy był nagrywany album „Trancefer”. Prezentowany utwór, to prawdopodobnie koncertowa wersja studyjnego utworu „Zugabe Timbales” z początku lat osiemdziesiątych oraz fragmenty niektórych nagrań z „Audentity”. Pełną wersję studyjnego nagrania możecie usłyszeć na kompilacji „La Vie Electronique” Vol. 8. Podobnie, jak koncert w Gent, odbył się przy szerokim zainteresowaniu publiczności oraz o nietypowej porze dnia.  Zapraszam !

Marcin Melka

Klaus Schulze & Rainer Bloss: koncert w Gent [1982]

Niedawno w sieci znalazłem rzadki koncert Klausa Schulze oraz Rainera Blossa w Gent (Belgia) z 1982 roku. Co prawda film czarno – biały, słabej jakości, ale warto na niego zwrócić uwagę. Koncert miał miejsce na dziedzińcu zamku lub innej fortyfikacji (?). Na początku dokumentalnego filmu zostały zarejestrowane przygotowania do koncertu Zarejestrowano  montaż sceny oraz syntezatorów. Ówczesne intrumentarium Klausa Schulze oraz Rainera Blossa obejmowało m.in. syntezatory Big Mooga, Yamaha, PPG Wave 2 oraz GDS Computer. Ciekawostka: podczas przygotowań słychać piosenkę Pink Floyd „Another Brick In The Wall” :-). Koncert odbył się o nietypowej porze dnia. Prawdopodobnie było to późne popołudnie, bowiem na scenie nie ustawiono zbyt dużej ilości świateł. Licznie zgromadzona publiczność wysłuchała dwóch utworów. Niestety, prawdopodobnie to nie jest pełny koncert z Gent. Pierwszym utworem była kompozycja pochodząca z czasów, kiedy był nagrywany album „Trancefer” oraz „Miditation”. Drugi utwór to sekwencyjny i dynamiczny utwór, znany później jako „Spielglocken” ze słynnego albumu „Audentity”. Zapraszam do obejrzenia i posłuchania muzyki Klausa Schulze oraz Rainera Blossa.

Marcin Melka

Koncert Klaus Schulze & Rainer Bloss: Den Bosch Casino[1983]

klaus schulze live

Nie mniejszych emocji dostarczył fanom Klaus Schulze i Rainer Bloss podczas koncertu w „Den  Bosch Casino” w Holandii, w dniu 20 lutego 1983 roku. Nie jest to cały koncert, ponieważ brakuje na filmie pierwszego utworu znanego jako „Katowice”. W porównaniu do koncertu w Bergen utwory są improwizowane, a w niektórych fragmentach filmu jest dobry obraz oraz jakość dźwięku. Klaus Schulze i Rainer Bloss na tym filmie zagrali dwa utwory z trasy „Audentity Tour”:  „Warsaw” oraz „Łódź” według polskiej wersji. Kto wie, czy moze kiedyś doczekamy się wydania DVD z tej trasy? Na poniższym filmie widać, że obraz rejestrowała kamera telewizyjna. Zapraszam do obejrzenia koncertu.

Marcin Melka

Koncert Klaus Schulze & Rainer Bloss w Norwegii

klaus_schulze_rainer bloss

Któż ze słuchaczy muzyki elektronicznej nie pamięta fantastycznego koncertu Klausa Schulze i Rainera Blossa w Polsce latem 1983 r. ? Sądzę, że na pewno wszyscy fani klasycznej muzyki elektronicznej znają ten duet. W reedycji „Dziekuje Poland”, która ukazała się w 2006 roku nakładem wydawnictwa SPV, menedżer Klausa Schulze wspomniał, że koncerty w Polsce latem 1983 roku miały inną atmosferę niż te, które się odbyły w innych krajach Europy Zachodniej. Koncert w Polsce cieszył się wielkim powodzeniem, a publiczność była zachwycona muzyką. Był to pierwszy koncert Schulze’a i Blossa w Polsce,  po okresie stanu wojennego. W krajach tzw. demokracji ludowej wystąpili  po raz drugi, bowiem wcześniej niemiecki duet wystąpił w Budapeszcie. Koncert w Norwegii odbył się 7 kwietnia 1983 roku w auli uniwersyteckiej w Bergen w Norwegii. Był to początek trasy „Audentity Tour”, która promowała muzykę z ostatniego, podwójnego studyjnego albumu „Audentity”. Dwupłytowy album ukazał się dnia 1 lutego 1983 roku nakładem wytwórni „Innovative Communications”. W dyskografii Klausa Schulze okazał się jednym z najbardziej udanych produkcji.  Według opinii fanów niemieckiego kompozytora i producenta, miejsce „Audentity” jest zaraz po innych jego znakomitych płytach,  takich jak: „Mirage”, „X” oraz „Timewind”. Schulze i Bloss zagrali trzy utwory z trasy „Audentity Tour”, które polskim miłośnikom są znane jako „Katowice”, „Warszawa” i „Łódź”. Mimo kiepskiej jakości koncert ten obejrzałem od początku do końca. Wersje utworów granych w Norwegii nie różniły się za  bardzo od tych wersji granych w  Polsce, czy w innych krajach. Słuchając melodii, sekwencji, przypomniały mi się czasy, kiedy dopiero poznawałem muzykę elektroniczną, a muzyka z „Dziekuje Poland” była moim pierwszym albumem Klausa Schulze, który poznałem. O tym jak zaczęła się moja przygoda z muzyką elektroniczną, opisałem szerzej tutaj. Występ Schulze’a w Norwegii był bardzo dynamiczny, pełen werwy oraz sekwencyjny. Kiedy będziecie ogladać poniższy materiał, to na filmie widać, które partie gra Schulze, a które gra Bloss. Muzycy zagrali na następujacych instrumentach: Klaus Schulze Fairlight CMI, PPG Wave 2, Yamaha CS 80, EMS, Mini Moog i Rainer Bloss: GDS Computer, PPG Wave 2.2, Yamaha CP 70. Scenografia, oprawa koncertu muzyki elektronicznej Schulze’a w niczym nie przypominają tych obecnych. Było mniej ludzi na widowni oraz nie było żadnych laserów i efektownych wizualizacji. Na filmie widać kilka świateł, szklaną kulę oraz podświetloną makietę. Nie  to się liczyło, bowiem liczyła się przede wszystkim ciekawa muzyka i atmosfera w tamtym okresie. Zapraszam do obejrzenia koncertu !

                                                                                                                   Marcin Melka

Drive Inn [1984]

Lista utworów :

[1] Drive Inn 03’42”
[2] Sightseeing 06’24”
[3] Truckin’ 04’54”
[4] Highway 04’45”
[5] Racing 06’00”
[6] Road Clear 11’11”
[7] Drive Out 03’00”

„Oczekiwać przyjemności jest też przyjemnością”   Gotthold Ephraim Lessing 

 Muzyka została skomponowana przez obydwóch artystów pod wrażeniem zakończonej trasy koncertowej  po Polsce latem 1983 roku. Pomimo wcześniejszej zapowiedzi nie jest dalej pewne, że „Drive Inn” zostanie wydane jako reedycja. Szkoda, bo to fajny album. W sam raz do słuchania w czasie jazdy samochodem. Utwór otwiera dynamiczny kawałek „Drive Inn”, który jest początkiem naszej muzycznej przejażdżki. Ładna, przyjemna dla ucha melodia, która została stworzona za pomocą analogowego sprzętu. Pogodny nastrój dają nam fortepianowo-syntezatorowe zagrywki Rainera Blossa oraz przede wszystkim  mocne akordowe wstępy, które znamy z trasy koncertowej po Polsce oraz nagrań z „Dziękuję Poland”. Drugi utwór, „Sightseeing”  – to sielankowa, muzyczna przejażdżka po krajobrazach, pustych bezdrożach. W utworze tym dominują delikatne zagrania na klawiszach przez  Klausa Schulze oraz fortepian Blossa. Mimo znacznego upływu czasu ten album wcale się nie zestarzał. „Truckin’ ” – motoryczny, stalowy,  ciężki i powolny  kawałek niczym lokomotywa Tuwima  … zupełnie jakby się jechało ciężarówką. Fajne dźwięki  🙂

Do dziś  bardzo mi się podoba utwór zatytułowany „Highway”. To dynamiczny kawałek. Jest on  w sam raz świetny do jazdy po autostradzie. Co ciekawe, „Highway” jest fragmentem  bonusa „Gem”, znanego z reedycji „Audentity” w roku 2005. Być może to jest jedna z przyczyn, że „Drive Inn” nie będzie w reedycji, pomimo tego, że figuruje jako oficjalne wydawnictwo  w dyskografii Klausa Schulze’a. Drugą przyczyną jest to, że w roku 1990 wytwórnia „Innovative Commucation”  wydała album Rainer Blossa, który został  zatytułowany po prostu „Drive Inn vol. II” zawierający utwory utrzymane w konwencji „Drive Inn”„Racing”, to utwór, który powstał także we współpracy z Michaelem Garvensem, wokalistą znanym zresztą z wcześniejszych projektów Klausa pod nazwą „Richard Wahnfried”. Kompozycja na średnim poziomie, która przypomina nastrój z sesji „Transfer Station Blue”.  Kolejnym utworem który mi się bardzo podoba to „Road Clear”. Typowy, schulzowski kawałek z fortepianową nutą Blossa w tle i spokojnym rytmem sekwencera.  Ostatni kawałek, pełniący funkcję klamry to „Drive Out”, oznajmujący koniec naszej muzycznej przejażdżki samochodem, bez fortepianowej solówki, za to z perkusją w tle. Moim zdaniem, nawet gdyby ta płyta dziś była wydana ponownie, nie straciłaby na walorach. To moja druga płyta Klausa, którą jakieś poznałem prawie 30 lat temu. Świetna do słuchania w czasie jazdy. Mi wystarczyło do słuchania w czasie jazdy pociągami  – m.in. zapomnianym już węgierskim  wagonem motorowym SN61-138.

Podobno pierwotnie miała to być solowa produkcja Klausa Schulze,  lecz okazało się  inaczej. W końcu płyta została wydana po raz pierwszy w marcu 1984 roku jako solowy projekt Blossa. Napisy na pierwszym wydaniu płyty winylowej wyraźnie to tak sugerują. W końcu lat 90-tych została wydana przez brytyjską wytwórnię „Thunderbolt” kompaktowa reedycja „Drive Inn”. Na okładce materiał muzyczny sygnowany jest jako Klaus Schulze oraz Rainer Bloss –  „Drive Inn”. W tym samym czasie pojawiło się jeszcze jedno wydawnictwo, a mianowicie płyta „Drive Inn Vol. I”, która została wydana przez wytwórnię „Innovative Communication”. Wszystkie te płyty wyraźnie się między sobą różnią. W pierwszym wydaniu, na płycie kompaktowej, w drugim utworze jest kilkusekundowy fragment partii fortepianu grany przez Blossa, natomiast w reedycji wydanej przez „Innovative Communication” nie ma tego fragmentu. Wszystkie trzy płyty różnią się między sobą okładkami oraz krótszymi lub dłuższymi fragmentami niektórych utworów. Są to niuanse, ale zawsze 🙂

Marcin Melka

Angst [1984]

Lista utworów :

[1] Freeze 06’36”
[2] Pain 09’36”
[3] Memory 10’16”
[4] Surrender 08’41”
[5] Beyond 10’16”

 „Strach idzie za nami i przed nami całe życie. Miejmy nadzieję, że nie dalej”

                                                                                                               Tadeusz Konwicki 

„Angst” jest kolejną, po „Drive Inn” i „Transfer Station Blue” płytą Klausa Schulze, gdzie dominują utwory krótsze niż nagrywane do tej pory. Początek „Angst” jest całkiem niezły. Otwierający płytę „Freeze” jest „mroźnym”, utrzymanym w spokojnej i melancholijnej tonacji utworem. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem, to pomyślałem sobie, że to ciąg dalszy muzyki znanej wszystkim z albumu „Audentity”. Nie pomyliłem się. Niespokojne, majaczące „kryształki” sugerują nam, że będzie to intrygujący album. Generalnie muzyka jest utrzymana w zimnym, melancholijnym i pełnym grozy oraz strachu klimacie. Największe wrażenie wywarł na mnie  tytułowy – „Pain”. Świetne, pulsujące wejście perkusji oraz dobre, soczyste solówki na syntezatorze Mooga. Schulze bardzo udanie zastosował tutaj harmoniczny układ  akordów, a w  muzycznym tle słyszymy partie grane na pianinie. Mimo, że na okładce albumu nie widnieje nazwisko Rainera Blossa, to słuchając „Angst”, odnosi się wrażenie, że Bloss gra z Schulze przez cały czas. Nawiązując do powyższego filmu, można śmiało powiedzieć, że jest muzyczny opis ucieczki przed seryjnym mordercą. Trzeci track – „Memory” bardzo podobny do muzyki z „Audentity” oraz „Mirage”.

Znów pojawia się „kryształowy motyw”. To dynamiczny, elektryzujący i oparty na hipnotycznej melodii i ostinacie muzyczny pejzaż.  „Surrender” to kolejny, dynamiczny obraz, którego klimat znamy już z wcześniejszej płyty tria Schulze’a, Fuchsa i Blossa. Ta muzyka trzyma po prostu w napięciu przez cały czas. Transowy, hipnotyczny i pulsujący rytm znany już z wcześniejszego albumu „Aphrica”. Wprawdzie nie słychać głosu Fuchsa, ale myślę, że Schulze ten utwór bardzo mocno zmiksował. Ostatni utwór – „Beyond” – to kolejny, rytmiczny utwór prezentujący mroczny i groźny klimat. Każdy, kto przesłucha ten utwór, będzie miał wrażenie, że już go wcześniej gdzieś słyszał Tak !. To kolejny motyw z  płyty – bonus „Lasse Braun” z płyty „Body Love”. Ten album Klausa Schulze jest inny niż wszystkie dotychczasowe. Muzyka do tego filmu jest zapisem życia seryjnego zabójcy, jego paranoidalnych lęków i obsesji. „Angst” to muzyka do austriackiego filmu kryminalnego pod tym samym tytułem. Przyznaję, że nigdy tego filmu nie widziałem, więc cokolwiek więcej o nim powiedzieć. Zresztą jedynym filmem, który widziałem  to był  film australijski „Next Of Kin” („Następna z rodu”), który był emitowany dawno temu w Telewizji Polskiej jako horror. Wracając do albumu, to powiem, że bardzo mi się podoba okładka. Jest bardzo sugestywna. Wyraża ona strach przed czymś lub przed kimś. Polecam wszystkim świetną recenzję filmu „Angst”. Całość możecie przeczytać tutaj.

Marcin Melka