Władysław Komendarek: „Przebudować tę prymitywną cywilizację”

koemndarek3

W dniach 29-30 września 2012 roku odbył się w Pruszczu Gdańskim Festiwal Muzyki i Sztuki „Robofest”. Jednym ze znanych wykonawców, którzy uczestniczyli w Festiwalu był Władysław Komendarek. Damian Koczkodon oraz Mariusz Wójcik przeprowadzili w tamtych dniach wywiad-rzekę z Władysławem Komendarkiem. Serdecznie zapraszam do przeczytania interesującego wywiadu.

Marcin Melka      

Powstaje film o liderze grupy Exodus

komendarek4Ruszyły zdjęcia do filmu dokumentalnego o Władysławie Komendarku – mistrzu muzyki elektronicznej, jednym z liderów popularnej niegdyś grupy Exodus. Film ma mieć swoją premierę podczas tegorocznego Festiwalu Soundedit w Łodzi.

Władysław Komendarek – W Kosmosie zawsze jest dobrze”, to pierwsza filmowa produkcja Fundacji Art Industry, organizatorów łódzkiego Międzynarodowego Festiwalu Producentów Muzycznych Soundedit.

Aktualnie trwają prace nad obrazem, a zdjęcia kręcone są w Sochaczewie, skąd pochodzi kompozytor. W pomoc przy pracy nad filmem zaangażowała się lokalna społeczność oraz przyjaciele muzyka.

Projekt dofinansowany jest ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach Programu Kultura – Interwencje oraz Urzędu Miasta Sochaczew.

Soundedit to festiwal poświęcony pracy producentów muzycznych, którzy często decydują o sukcesach płyt. Kolejna edycja imprezy pod hasłem „I Am The Sound!” odbędzie się w dniach 25-26 października w klubie Wytwórnia w Łodzi. Wystąpią m.in. Marc Almond, John Lydon z Public Image Ltd oraz – pierwszy raz w Polsce – brytyjski zespół Six By Seven.

Podczas Festiwalu Władysław Komendarek zostanie uhonorowany nagrodą „Człowieka ze Złotym Uchem” przyznaną za „szczególną wrażliwość muzyczną”.

Władysław Komendarek zaczynał karierę pod koniec lat 70., w stworzonej razem z braćmi Puczyńskimi grupie Exodus. Po siedmiu latach grania zespół się rozpadł, a Komendarek rozpoczął eksperymentowanie z muzyką.

Komponuje elektroniczne utwory, pełne wielogatunkowych naleciałości: od punku i hard rocka, po jazz i muzykę klasyczną. Artysta ma na koncie ponad dwadzieścia płyt, na których w nietuzinkowy sposób łączy klasykę ze współczesnym brzmieniem syntetyzatorów. Ostatni album artysty nosi tytuł „Komendarek – Chopin”.

Źródło: onet.pl 

Festiwal Soundedit w październiku 2013 r.

koemndarek35. edycja Międzynarodowego Festiwalu Producentów Muzycznych Soundedit w Łodzi odbędzie się 25 i 26 października 2013 roku. Wystąpią Marc Almond, John Lydon z Public Image Ltd. oraz Six By Seven, z nowym albumem i nowym perkusistą – Stevem Hewitt (były członek Placebo).

W tym roku na Soundedit organizatorzy oprócz koncertów i warsztatów, postawili też na film – trwają prace nad dokumentem o Władysławie Komendarku. Premiera odbędzie się na festiwalu. Komendarek zostanie też uhonorowany nagrodą „Człowieka ze Złotym Uchem” przyznaną za „szczególną wrażliwość muzyczną”.

Obecność na festiwalu potwierdzili również Bill Laswell, który zaprezentuje odgrywany na żywo soundtrack do filmu „Koyaanisqatsi” oraz Haynd Bendall – wieloletni pracownik studia Abbey Road.

Międzynarodowy Festiwal Producentów Muzycznych Soundedit to pierwsza tego typu impreza na świecie. Festiwal organizowany jest od 2009 roku przez Fundację Art Industry, założoną przez Macieja Werka oraz Marcina Tercjaka. Nagrodą przyznawaną w ramach festiwalu jest statuetka „Człowieka ze Złotym Uchem”.

Źródło: onet.pl 

KOMENDAREK: The Anti-Effect & Hammond Experience

 

Twórca Anti-Effectu wybrał się w magiczną podróż do świata legendy polskiej muzyki elektronicznej: Władysława Komendarka. Co z tego wynikło?

English below:

 „KOMENDAREK: The Anti-Effect & Hammond Experience”

The creator of Anti-Effect took a magic trip into the world of WLADYSLAW KOMENDAREK, the legendary polish electronic music composer. Where did it take him?

Directed by: Pawel Kaczmarek
Production: AnimoART 2013

Marcin Melka

Koncert Kraftwerk w Polsce…to już jutro !

Kraftwerk-Publikation

Portal Muzyka.pl zamieścił właśnie przygotowane z okazji wydania KRAFTWERK. PUBLIKATION Davida Buckleya oraz koncertu 3-D podczas MALTA FESTIVAL POZNAŃ 2013 niezwykłe wywiady z klasykami polskiej sceny elektronicznej. O swych wrażeniach i wpływie, jakie dźwięki z „muzycznego laboratorium” Kling Klang wywarły na ich twórczość opowiadają: Marek Biliński, Tomasz Grochola (Agressiva 69), Władysław „Gudonis” Komendarek, Konrad Kucz, Sławomir Łosowski oraz Przemysław Rudź.

http://www.muzyka.pl/wywiady/strona/229/1.html

Marcin Melka 

PS. Specjalne podziękowania dla Pana Tomasza Nowaka za udostępnienie tekstu.

II Euro Chamber Music Festival, Gdańsk 21-24 czerwca 2013

baner_gdansk

W Noc Świętojańską nadzwyczajny pokaz filmu  niemego „Metropolis” F. Langa z muzyką improwizowaną live przez Władysława „Gudonis” Komendarka podczas II EURO Chamber Music Festival – 24.06.2013 o godzinie 21.00 w Kościele Św. Jana przy ul. Świętojańskiej 50. Więcej informacji o festiwalu pod adresem: www.eurochambermusicfestival.blogspot.com  Serdecznie zapraszam !

Marcin Melka

Komendarek: „Chronowizor” – najnowszy album już 15 czerwca 2013 r.

chronowizor insert front- 222

15 czerwca 2013 roku nakładem amerykańskiego wydawnictwa Ricochet Dream (nr katalogowy RD071) ukaże się moja najnowsza płyta Władysława Komendarka pt. „Chronowizor”. Płyta ukaże się na rynku amerykańskim. Poniżej okładka tylna i tracklista :

chronowizor insert back-000

Marcin Melka

Komendarek po 25 latach w Łodzi

wladekW dniu 23 marca br. odbył się w Łodzi koncert Władysława Komendarka. Był to pierwszy, po 25 latach koncert w tym mieście. Publiczność, jak i krytycy byli bardzo zadowoleni koncertem jednego z najbardziej znanych klasycznych muzyków elektronicznych w Polsce. W artykułach pojawiło się nawet określenie, że osoba jak i styl grania Komendarka jest podobny do Jean-Michel Jarre’a. Jako wieloletni fan klasycznej muzyki elektronicznej nie pozwoliłbym sobie na takie określenie. Po prostu Władysław Komendarek jest jak najbardziej oryginalnym muzykiem. O tym się sam  przekonałem, będąc na festiwalu Electronic Fresh Blast w maju ubiegłego roku.  I niech tak zostanie, bowiem, jak powiedział w wywiadzie dla bloga phaedra.pl  Michael Brückner – „Nie można kopiować unikalnych osobowości”. W podobnym tonie wypowiadał się sam Steve Jobs, który twierdził, że każdy produkt musi być unikalny. I miał rację. Tymczasem zapraszam wszystkich czytelników  do poczytania relacji oraz do obejrzenia fotorelacji z ostatniego koncertu Władysława Komendarka w Łodzi :

Mam nadzieję, że fotorelacja oraz relacje z koncertu wszystkim się spodobają. O kolejnych koncertach Władysława Komendarka będę informował tak szybko, jak to będzie możliwe.

Marcin Melka  

Papież polskiej elektroniki zagra w Łodzi

wladekWładysław Komendarek – legenda polskiej muzyki elektronicznej. Muzyk związany kiedyś z rockową grupą Exodus, od 30 lat nagrywa i koncertuje samodzielnie. Ma niezwykle bogate instrumentarium, które systematycznie wzbogaca. Nagrał co najmniej 17 płyt solowych (zostały zarejestrowane w różnych formatach – na kasetach magnetofonowych, płytach analogowych i płytach CD), jest autorem muzyki do spektakli teatralnych. Stale tworzy, eksperymentuje, koncertuje. Człowiek o niebywałej wyobraźni i nieokiełznanej energii twórczej. W najbliższą sobotę o godz. 20.00 Władysława Komendarka usłyszymy w klubie Scenografia.

Tworzy i wykonuje Pan niezwykle różnorodną muzykę. Wydaje się, że zamiast gotowych rozwiązań woli Pan ciągle poszukiwać. Czy tak jest rzeczywiście?

Tak, wszystko się zgadza. W błędzie jest ta osoba, która mówi, że w muzyce już wszystko powiedziano i nic się nie da zrobić. Da się zrobić wiele, a tym bardziej w elektronice, która niesie ze sobą miliardowe możliwości… Oczywiście, przy otwartych na eksperymenty głowach.

Ciężko sobie wyobrazić współcześnie muzykę bez wsparcia elektroniki. Nie zawsze jednak to wsparcie przynosi właściwy efekt. W Pana przypadku elektronika nie jest sztuką dla sztuki, ale niezwykle pomocnym instrumentarium, dzięki któremu powstaje muzyka z duszą. Czy to kwestia umiejętności wykorzystania instrumentów, czy tworzenia samych kompozycji?

Uważam, że i to, i to. W moim przypadku najważniejszą czynnością przed przystąpieniem do tworzenia jest oprogramowanie poszczególnych instrumentów, tak żebym był z tego zadowolony… No i bardzo ważne jest oryginalne brzmienie. Dopiero później myślę o tworzeniu na podstawie tego brzmienia wcześniej stworzonego. Toteż może powiem krótko: barwy i oprogramowanie unikalne inspirują mnie do stworzenia czegoś. Tak to we mnie gra i działa.

Kiedyś był Pan mocno kojarzony ze sceną rockową, ma Pan na koncie występy w Jarocinie – czy nadal ma Pan ambicje wykorzystywać elektronikę w służbie rocka?

Z tym nie ma najmniejszego problemu, bo mam korzenie rocka progresywnego! Ale, przyznać trzeba, że głównie wiąże się to z kosztami dla innych artystów, którzy ze mną współpracują. No i wiadomo, rośnie trzy-czterokrotnie wynagrodzenie. Głównie dla gitarzystów lub perkusistów.

Słyszałem, że ma Pan w domu mnóstwo instrumentów elektronicznych najwyższej światowej klasy. Czy to kosztowna sprawa? Jak Pan zdobywa te instrumenty?

Na pewno jest to kosztowna inwestycja. Ale jak coś mnie pasjonuje, to nie mam zahamowań. Takie coś muszę mieć wcześniej czy później. Wcale nie gardzę instrumentami wyprodukowanymi w latach 60., jak ograny Hammonda – model m-143 z głośnikami wirującymi Leslie, który to zestaw posiadam. To są instrumenty z duszą analogową i nadające się dla artystów emocjonalnych.

Czy istnieje coś takiego jak polska scena muzyki elektronicznej?

Tak, scena muzyki elektronicznej w tym kraju stoi nawet nieźle. Biorę jednak pod uwagę tylko podziemie i oryginalne tworzywa. Góra mnie w ogóle nie interesuje, bo jest konserwatywna i nierozwojowa.

A czego słucha Władysław Komendarek?

Przede wszystkim słucham progresywnego rocka i muzyki ludowej z całego Świata, również muzyki obrzędów religijnych.

Jak brzmiałby Komendarek akustycznie?

Kilka koncertów akustycznych już zaliczyłem. Jedno jest ciekawe, że ja do takich koncertów zupełnie się nie przygotowuję. Dlaczego? Ponieważ myślę tylko o muzyce, nie mam kabli elektronicznych i nie mam żadnych niespodzianek technicznych. To jest duży plus. Jest istotne, żeby fortepian był dobrej marki, np. Steinway, a muzyka jest tworzona cały czas. Non stop. W czasie rzeczywistym.

No tak, ale z tego co słyszałem, nie tylko do koncertów akustycznych nie przygotowuje się Pan specjalnie. Również tradycyjne koncerty przebiegają spontanicznie. Jednocześnie spędza Pan mnóstwo czasu na programowaniu i komponowaniu w domu. Jak porównać te dwa tryby pracy?

Taaaak, to są dwa różne tryby pracy. Jeden tryb to studio, tworzenie i przygotowywanie materiału na płytę i tym podobne. Drugi tryb, to tworzenie świeżej muzyki w czasie rzeczywistym na koncercie i to jest niepowtarzalne. W studiu nigdy się nie osiągnie takiego rozwiązania emocjonalnego, bo energia słuchaczy z sali koncertowej współpracuje z moją energią. To jest siła takich pomysłów. W studiu jest to niemożliwe. Na koncertach nigdy nie gram płyt w całości „od a do z”, bo mnie to męczy.

Jakie ma Pan skojarzenia z Łodzią, zarówno te koncertowe, jak i zupełnie nie związane z muzyką?

Bardzo trudne pytanie, ale tak sobie pomyślałem, że wypadałoby w Łodzi zagrać po tylu latach. Jest tu też ciekawe środowisko twórców i organizatorów koncertów. W ubiegłym roku byłem na festiwalu producentów muzycznych Soundedit, który organizuje Werk, kiedyś z Hedone. (…) Dużo młodzieży, dobra organizacja, ciekawe występy. Łódź może nie jest z Kosmosu, ale zawsze coś się tu może wydarzyć.

Wobec tego jakie oblicze Władysława Komendarka usłyszymy na koncercie w Łodzi? Czy będzie to eksperymentarium elektroniczne, czy bardziej transowe dźwięki.

Będzie to, co zawsze staram się zaprezentować. Od rocka progresywnego, czyli przypomnienie historii, w małej części fragmentów Exodusu. I będzie również moja twórczość z różnych okresów. A jeśli chodzi o trans – też będzie.

Zatem do zobaczenia w Łodzi

Rozmawiał Adam Żeberkiewicz [źródło]

Wojciech Wszelaki : „W poszukiwaniu własnej drogi”

wojtek1

Zainspirowany muzyką Wojtka Wszelakiego (zapraszam do portalu społecznościowego Facebook) postanowiłem zapytać muzyka,  jak się zaczęła jego przygoda z muzyką elektroniczną, o jego ulubionych wykonawcach, o współpracy z innymi artystami, o twórczości i planach na przyszłość. Zapraszam czytelników do przeczytania poniższego wywiadu  oraz posłuchania utworów Wojciecha Wszelakiego :

Przesłuchałem wszystkie utwory, które były dostępne na stronie themotyw.bandcamp.com Zauważyłem, że Twoje pierwsze nagrania są z początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Jak to się wszystko zaczęło ?

wojtek2Wow! Podziwiam Cię za cierpliwość! 🙂 Zaczęło się dawno, to fakt. Sam początek był trywialny. Mój kolega ze szkoły pożyczył mi swoje „klawisze” tzw. fudżitonki 🙂 Tak mnie te klawisze zafrapowały, były takie fajne, mogłem zagrać z podkładem każdą melodię jaką usłyszałem w radiu czy telewizji i to było wspaniałe!!! Połknąłem „bakcyla” grania, tym bardziej, że przychodziło mi to łatwo. Dalej było tylko „ciułanie”, każdego grosza na nowe klawisze i tak się to wszystko rozkręciło. Jak tylko odpowiednio wytrenowałem solówki i akordy, założyłem dwuosobowy skład i graliśmy w szkole na oficjalnych imprezach. Potem przyszedł czas na zespół weselny. Dalej była Górnicza Orkiestra Dęta KWB Bełchatów, gdzie pobierałem nauki czytania nut i gry na klarnecie u mojego wspaniałego nauczyciela i człowieka już niestety ś.p. Pana Zdzisława Bukowieckiego. W końcu trafiłem do wojska, a tam do Orkiestry Reprezentacyjnej Wojska Polskiego, gdzie doskonaliłem swoje umiejętności muzyczne i już komponowałem ale głównie do szuflady. Będąc muzykiem ORWP dane mi było odwiedzić z koncertami wiele krajów Europy Zachodniej co wywarło na mnie duży wpływ jako na człowieka. W efekcie dostałem propozycję pracy w ORWP, z której nie skorzystałem, do dzisiaj nie wiem dlaczego?! Później dużo komponowałem, a moje utwory były często grane w lokalnym radiu. Kolejne dziesięć lat to granie w zespole weselnym. Z artystycznego punktu widzenia i nie tylko był to dla mnie czas stracony. Do komponowania i nagrywania powróciłem w 2010 roku głównie za namową mojej żony Kasi, która jest moją muzą, podporą i motywacją w poczynaniach. Dziękuję Kasiu!. Tak w telegraficznym skrócie wygląda moje dotychczasowe muzyczne życie.

Skąd czerpiesz inspiracje do swoich utworów ?  Czy komponowanie muzyki elektronicznej to Twoje hobby ?

wojtek3Moją inspiracją jest w głównej mierze suma moich doświadczeń, przeżyć i obserwacji ludzi i świata, czyli krótko mówiąc moje życie. Gdybym miał wymieniać bardziej szczegółowo, to z pewnością inspiracją jest moja rodzina, moja żona Kasia, synek Kacperek, najbliżsi i bliscy mi ludzie. Muzycznie moje inspiracje sięgają do takich twórców jak np: Depeche Mode, OMD, Vangelis, Biliński, współcześni polscy twórcy el-muzyki. Tworzenie muzyki towarzyszy mi jak wspomniałem od dzieciństwa i tak pozostało do dziś. A całkiem niedawno odkryłem możliwości jakie niesie ze sobą Internet i postanowiłem pokazać swoje hobby światu. Tak tworzenie muzyki jest zdecydowanie moim hobby i jedyną formą sztuki, w której chcę zamknąć to wszystko czym jestem.

Komponujesz muzykę elektroniczną w różnych stylach. Od spokojnego chill-out’u, synth-pop, trance, po typową klasyczną  muzykę elektroniczną. Czy któryś z muzyków klasycznej muzyki elektronicznej jest dla Ciebie wzorem ? 

wojtek4Tak to prawda. Zdecydowana większość utworów i albumów jakie przez ostatnie dwa lata opublikowałem to taki swoisty elektroniczny „misz-masz”. To wynik moich fascynacji muzycznych i pomysłów na zmierzenie się z różnymi gatunkami muzyki elektronicznej, w wielu przypadkach utwory te można nazwać wprawkami do czegoś, co ma nastąpić w przyszłości. Ale sam nie wiem, jaka to będzie muzyka. Co do inspiracji tzw. „klasykami” muzyki elektronicznej, no cóż muszę się szczerze przyznać, że nie mam szczególnych inspiracji którymkolwiek z muzyków klasyków elektronicznych, może właśnie dlatego poszukuję i błądzę po przestrzeniach zapełnionych dźwiękami i nutami w poszukiwaniu własnej drogi. Muszę jednak szczerze przyznać, że to co można już usłyszeć w mojej muzyce jest z pewnością po części również przetworzeniem tych wszystkich wykonawców i utworów które kiedyś w życiu już słyszałem.

Jakim sprzętem obecnie dysponujesz ?

Tak. Kiedyś miałem nawet sporo tzw. „Klawiszy”, lecz obecnie korzystam z dobrodziejstwa instrumentów wirtualnych i dźwięków samplowanych. Mimo to na wyposażeniu posiadam dwie klawiatury sterujące firmy M-AUDIO. Dodatkowo posiadam gitarę akustyczną, mikrofon, komputer i program do rejestracji moich utworów. Aha jeszcze korzystam z rejestratora audio Creative, na który często nagrywam swoje pomysły, nucąc gdzieś po cichu w kącie melodie, które mi przyjdą do głowy :-). Jestem wygodnickim minimalistą można by rzec, zwyczajnie instrumenty wirtualne nie zajmują miejsca w domu, a klawiatury leżą na regale i nikomu nie przeszkadzają 🙂

Twoje okładki są fantastyczne. Sam je projektowałeś ?

Dziękuję! 90% okładek moich albumów jakie widać np. w BandCamp, są to grafiki publikowane na licencjach Creative Commons. Przeszukuję zasoby Internetu pod kątem grafiki, która odpowiada mojej wizji muzyki, wybieram takową, następnie modyfikuję ją mniej lub bardziej przy pomocy programu GIMP i tak właśnie powstaje nowa okładka do albumu. Aby zachować wszystkie postanowienia licencji CC, umieszczam w opisie albumu również informację o autorze tej pracy, wraz z podziękowaniami. Jednak przy ostatnim projekcie pt: „Unless you have man in a man”, grafikę opracował dla mnie, zaprzyjaźniony profesjonalny grafik Marek Woźniak, za co mu jeszcze raz serdecznie dziękuję! Mogę powiedzieć również, że okładka najnowszego albumu, najprawdopodobniej będzie dziełem Marka Woźniaka.

Oprócz nagrań solowych nagrywasz muzykę z innymi artystami. Nagrałeś muzykę z Jakubem Fijakiem, Jackiem Rozwadowskim.  Czy uważasz, że to dobry pomysł ?

To prawda. Współpracuję z różnymi muzykami, szczególnie jest to widoczne na albumie „Unless…”. Moje kompozycje zinterpretowało kilkunastu Polskich el-muzyków 🙂 Takie kooperacje uważam za bardzo dobry pomysł i ideę samą w sobie. W moim fakt, że inni twórcy i artyści interpretują twoje pomysły i sposób w jaki to robią, daje szerokie spektrum doświadczeń na polu muzycznym, dostarcza inspiracji i pozwala na zadumanie się nad sednem kompozycji pierwotnych, nad głębszym ich poznaniem. Dodatkowym atutem i nie do przecenienia jest możliwość poznania wielu ludzi, posłuchania tego co myślą o muzyce i o życiu w ogóle. To jest wspaniałe i jedyne w swoim rodzaju doświadczenie, choć wymagające cierpliwości i wyrozumiałości wszystkich stron takiej kolaboracji artystycznej. Uważam, że jest to zdecydowanie dobry pomysł na rozwijanie siebie i swojej wrażliwości artystycznej.

Bardzo ciekawy jest ostatni Twój album „Unless you have a man in a Man”. Czy mógłbyś opowiedzieć kulisy powstania tego albumu ?

unless Z przyjemnością! Otóż pewnego dnia dowiedziałem się o małej chorej dziewczynce i o akcji zbierania nakrętek po butelkach PET, tak aby za zebrane środki można było zakupić dla niej protezę i sfinansować rehabilitację. Więc razem z żoną i naszymi przyjaciółmi zaczęliśmy gromadzić nakrętki. Jednak w międzyczasie wpadłem na pomysł żeby jakoś tym moim graniem pomóc w akcji. Rozesłałem wiadomości e-mail do wielu muzyków z prośbą i pytaniem o interpretację jednego z dowolnie wybranych moich utworów. I o dziwo otrzymałem wielkie wsparcie i zapewnienie o swojej pomocy ze strony twórców. Dosłownie tylko kilku artystów zlekceważyło lub zignorowało moją prośbę, pozostali spisali się doskonale i tak właśnie powstał ten album. Dzięki tej akcji poznałem wielu wartościowych i bratnich artystycznych dusz. Otrzymałem pomoc od firmy VISIONSOFSOUNDS (Maciej Braciszewski) z Gniezna, która wykonała mastering całości albumu oraz klip promocyjny. Mój przyjaciel z grupy GOTARD (Jacek Kul) zrobił wspaniały teledysk do utworu promującego całość przedsięwzięcia pt. „Nostalgia(Dorian Remix)” – utwór wykonał Dorian Przystalski. Okładkę wykonał grafik Marek Woźniak. Album jest w tej chwili do pobrania w całości za darmo z portalu BandCamp. W ten sposób my ludzie muzyki przyczyniliśmy się do pomocy małej Klaudii, za co jeszcze raz pragnę im serdecznie podziękować!

Jaka będzie Twoja następna płyta? Czy to będzie nowa muzyka ? Nowa współpraca ?  czy będziemy długo czekać na Twoją nową muzykę ? 

wladekHmm. Będzie to muzyka elektroniczna z całą pewnością. Myślę, że nieco inna od tego co do tej pory opublikowałem. Lecz tak naprawdę ocenią to słuchacze. Płyta jest wyobrażeniem, życia normalnego człowieka od momentu poczęcia, aż do śmierci, w ujęciu świadomości swojego istnienia. Utwory mają oddawać właśnie te stany emocjonalne, stąd tytuły takie jak: „Przed świadomość”, czy „Poza świadomością”. Jest to mój wspólny projekt z Władysławem Komendarkiem, ale na zupełnie innych zasadach jakby można było sobie wyobrażać. Każdy z nas ma przedstawić na tym albumie własną wersję stanów świadomości. Ma być to swego rodzaju konfrontacja dwóch stylów muzyki elektronicznej, dwóch osobowości, dwu różnych ludzi, dwóch twórców z odmiennym widzeniem muzyki elektronicznej i wreszcie dwóch twórców z których pierwszy jest „legendą” polskiej muzyki elektronicznej, a drugi nikomu nie znanym hobbystą muzycznym 🙂 Nie ukrywam, że dla mnie to wielkie wyzwanie muzyczne, czy mu podołam? Czas pokaże, a ocenią odbiorcy. Chciałbym dodatkowo, aby płyta ta ukazała się jako tłoczone cd extra, czyli w skrócie coś więcej niż zwykły krążek CD. Płyta ma zawierać utwory, remiksy, wywiady, zdjęcia i utwory bonusowe. Taki jest plan i mam nadzieję, że dojedzie on do skutku w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.

Dziękuję bardzo za udzielenie wywiadu oraz życzę samych sukcesów ! 

Marcin, serdecznie dziękuję za zaproszenie i miłą rozmowę!

Marcin Melka