Zainspirowany muzyką Wojtka Wszelakiego (zapraszam do portalu społecznościowego Facebook) postanowiłem zapytać muzyka, jak się zaczęła jego przygoda z muzyką elektroniczną, o jego ulubionych wykonawcach, o współpracy z innymi artystami, o twórczości i planach na przyszłość. Zapraszam czytelników do przeczytania poniższego wywiadu oraz posłuchania utworów Wojciecha Wszelakiego :
Przesłuchałem wszystkie utwory, które były dostępne na stronie themotyw.bandcamp.com Zauważyłem, że Twoje pierwsze nagrania są z początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Jak to się wszystko zaczęło ?
Wow! Podziwiam Cię za cierpliwość! 🙂 Zaczęło się dawno, to fakt. Sam początek był trywialny. Mój kolega ze szkoły pożyczył mi swoje „klawisze” tzw. fudżitonki 🙂 Tak mnie te klawisze zafrapowały, były takie fajne, mogłem zagrać z podkładem każdą melodię jaką usłyszałem w radiu czy telewizji i to było wspaniałe!!! Połknąłem „bakcyla” grania, tym bardziej, że przychodziło mi to łatwo. Dalej było tylko „ciułanie”, każdego grosza na nowe klawisze i tak się to wszystko rozkręciło. Jak tylko odpowiednio wytrenowałem solówki i akordy, założyłem dwuosobowy skład i graliśmy w szkole na oficjalnych imprezach. Potem przyszedł czas na zespół weselny. Dalej była Górnicza Orkiestra Dęta KWB Bełchatów, gdzie pobierałem nauki czytania nut i gry na klarnecie u mojego wspaniałego nauczyciela i człowieka już niestety ś.p. Pana Zdzisława Bukowieckiego. W końcu trafiłem do wojska, a tam do Orkiestry Reprezentacyjnej Wojska Polskiego, gdzie doskonaliłem swoje umiejętności muzyczne i już komponowałem ale głównie do szuflady. Będąc muzykiem ORWP dane mi było odwiedzić z koncertami wiele krajów Europy Zachodniej co wywarło na mnie duży wpływ jako na człowieka. W efekcie dostałem propozycję pracy w ORWP, z której nie skorzystałem, do dzisiaj nie wiem dlaczego?! Później dużo komponowałem, a moje utwory były często grane w lokalnym radiu. Kolejne dziesięć lat to granie w zespole weselnym. Z artystycznego punktu widzenia i nie tylko był to dla mnie czas stracony. Do komponowania i nagrywania powróciłem w 2010 roku głównie za namową mojej żony Kasi, która jest moją muzą, podporą i motywacją w poczynaniach. Dziękuję Kasiu!. Tak w telegraficznym skrócie wygląda moje dotychczasowe muzyczne życie.
Skąd czerpiesz inspiracje do swoich utworów ? Czy komponowanie muzyki elektronicznej to Twoje hobby ?
Moją inspiracją jest w głównej mierze suma moich doświadczeń, przeżyć i obserwacji ludzi i świata, czyli krótko mówiąc moje życie. Gdybym miał wymieniać bardziej szczegółowo, to z pewnością inspiracją jest moja rodzina, moja żona Kasia, synek Kacperek, najbliżsi i bliscy mi ludzie. Muzycznie moje inspiracje sięgają do takich twórców jak np: Depeche Mode, OMD, Vangelis, Biliński, współcześni polscy twórcy el-muzyki. Tworzenie muzyki towarzyszy mi jak wspomniałem od dzieciństwa i tak pozostało do dziś. A całkiem niedawno odkryłem możliwości jakie niesie ze sobą Internet i postanowiłem pokazać swoje hobby światu. Tak tworzenie muzyki jest zdecydowanie moim hobby i jedyną formą sztuki, w której chcę zamknąć to wszystko czym jestem.
Komponujesz muzykę elektroniczną w różnych stylach. Od spokojnego chill-out’u, synth-pop, trance, po typową klasyczną muzykę elektroniczną. Czy któryś z muzyków klasycznej muzyki elektronicznej jest dla Ciebie wzorem ?
Tak to prawda. Zdecydowana większość utworów i albumów jakie przez ostatnie dwa lata opublikowałem to taki swoisty elektroniczny „misz-masz”. To wynik moich fascynacji muzycznych i pomysłów na zmierzenie się z różnymi gatunkami muzyki elektronicznej, w wielu przypadkach utwory te można nazwać wprawkami do czegoś, co ma nastąpić w przyszłości. Ale sam nie wiem, jaka to będzie muzyka. Co do inspiracji tzw. „klasykami” muzyki elektronicznej, no cóż muszę się szczerze przyznać, że nie mam szczególnych inspiracji którymkolwiek z muzyków klasyków elektronicznych, może właśnie dlatego poszukuję i błądzę po przestrzeniach zapełnionych dźwiękami i nutami w poszukiwaniu własnej drogi. Muszę jednak szczerze przyznać, że to co można już usłyszeć w mojej muzyce jest z pewnością po części również przetworzeniem tych wszystkich wykonawców i utworów które kiedyś w życiu już słyszałem.
Jakim sprzętem obecnie dysponujesz ?
Tak. Kiedyś miałem nawet sporo tzw. „Klawiszy”, lecz obecnie korzystam z dobrodziejstwa instrumentów wirtualnych i dźwięków samplowanych. Mimo to na wyposażeniu posiadam dwie klawiatury sterujące firmy M-AUDIO. Dodatkowo posiadam gitarę akustyczną, mikrofon, komputer i program do rejestracji moich utworów. Aha jeszcze korzystam z rejestratora audio Creative, na który często nagrywam swoje pomysły, nucąc gdzieś po cichu w kącie melodie, które mi przyjdą do głowy :-). Jestem wygodnickim minimalistą można by rzec, zwyczajnie instrumenty wirtualne nie zajmują miejsca w domu, a klawiatury leżą na regale i nikomu nie przeszkadzają 🙂
Twoje okładki są fantastyczne. Sam je projektowałeś ?
Dziękuję! 90% okładek moich albumów jakie widać np. w BandCamp, są to grafiki publikowane na licencjach Creative Commons. Przeszukuję zasoby Internetu pod kątem grafiki, która odpowiada mojej wizji muzyki, wybieram takową, następnie modyfikuję ją mniej lub bardziej przy pomocy programu GIMP i tak właśnie powstaje nowa okładka do albumu. Aby zachować wszystkie postanowienia licencji CC, umieszczam w opisie albumu również informację o autorze tej pracy, wraz z podziękowaniami. Jednak przy ostatnim projekcie pt: „Unless you have man in a man”, grafikę opracował dla mnie, zaprzyjaźniony profesjonalny grafik Marek Woźniak, za co mu jeszcze raz serdecznie dziękuję! Mogę powiedzieć również, że okładka najnowszego albumu, najprawdopodobniej będzie dziełem Marka Woźniaka.
Oprócz nagrań solowych nagrywasz muzykę z innymi artystami. Nagrałeś muzykę z Jakubem Fijakiem, Jackiem Rozwadowskim. Czy uważasz, że to dobry pomysł ?
To prawda. Współpracuję z różnymi muzykami, szczególnie jest to widoczne na albumie „Unless…”. Moje kompozycje zinterpretowało kilkunastu Polskich el-muzyków 🙂 Takie kooperacje uważam za bardzo dobry pomysł i ideę samą w sobie. W moim fakt, że inni twórcy i artyści interpretują twoje pomysły i sposób w jaki to robią, daje szerokie spektrum doświadczeń na polu muzycznym, dostarcza inspiracji i pozwala na zadumanie się nad sednem kompozycji pierwotnych, nad głębszym ich poznaniem. Dodatkowym atutem i nie do przecenienia jest możliwość poznania wielu ludzi, posłuchania tego co myślą o muzyce i o życiu w ogóle. To jest wspaniałe i jedyne w swoim rodzaju doświadczenie, choć wymagające cierpliwości i wyrozumiałości wszystkich stron takiej kolaboracji artystycznej. Uważam, że jest to zdecydowanie dobry pomysł na rozwijanie siebie i swojej wrażliwości artystycznej.
Bardzo ciekawy jest ostatni Twój album „Unless you have a man in a Man”. Czy mógłbyś opowiedzieć kulisy powstania tego albumu ?
Z przyjemnością! Otóż pewnego dnia dowiedziałem się o małej chorej dziewczynce i o akcji zbierania nakrętek po butelkach PET, tak aby za zebrane środki można było zakupić dla niej protezę i sfinansować rehabilitację. Więc razem z żoną i naszymi przyjaciółmi zaczęliśmy gromadzić nakrętki. Jednak w międzyczasie wpadłem na pomysł żeby jakoś tym moim graniem pomóc w akcji. Rozesłałem wiadomości e-mail do wielu muzyków z prośbą i pytaniem o interpretację jednego z dowolnie wybranych moich utworów. I o dziwo otrzymałem wielkie wsparcie i zapewnienie o swojej pomocy ze strony twórców. Dosłownie tylko kilku artystów zlekceważyło lub zignorowało moją prośbę, pozostali spisali się doskonale i tak właśnie powstał ten album. Dzięki tej akcji poznałem wielu wartościowych i bratnich artystycznych dusz. Otrzymałem pomoc od firmy VISIONSOFSOUNDS (Maciej Braciszewski) z Gniezna, która wykonała mastering całości albumu oraz klip promocyjny. Mój przyjaciel z grupy GOTARD (Jacek Kul) zrobił wspaniały teledysk do utworu promującego całość przedsięwzięcia pt. „Nostalgia(Dorian Remix)” – utwór wykonał Dorian Przystalski. Okładkę wykonał grafik Marek Woźniak. Album jest w tej chwili do pobrania w całości za darmo z portalu BandCamp. W ten sposób my ludzie muzyki przyczyniliśmy się do pomocy małej Klaudii, za co jeszcze raz pragnę im serdecznie podziękować!
Jaka będzie Twoja następna płyta? Czy to będzie nowa muzyka ? Nowa współpraca ? czy będziemy długo czekać na Twoją nową muzykę ?
Hmm. Będzie to muzyka elektroniczna z całą pewnością. Myślę, że nieco inna od tego co do tej pory opublikowałem. Lecz tak naprawdę ocenią to słuchacze. Płyta jest wyobrażeniem, życia normalnego człowieka od momentu poczęcia, aż do śmierci, w ujęciu świadomości swojego istnienia. Utwory mają oddawać właśnie te stany emocjonalne, stąd tytuły takie jak: „Przed świadomość”, czy „Poza świadomością”. Jest to mój wspólny projekt z Władysławem Komendarkiem, ale na zupełnie innych zasadach jakby można było sobie wyobrażać. Każdy z nas ma przedstawić na tym albumie własną wersję stanów świadomości. Ma być to swego rodzaju konfrontacja dwóch stylów muzyki elektronicznej, dwóch osobowości, dwu różnych ludzi, dwóch twórców z odmiennym widzeniem muzyki elektronicznej i wreszcie dwóch twórców z których pierwszy jest „legendą” polskiej muzyki elektronicznej, a drugi nikomu nie znanym hobbystą muzycznym 🙂 Nie ukrywam, że dla mnie to wielkie wyzwanie muzyczne, czy mu podołam? Czas pokaże, a ocenią odbiorcy. Chciałbym dodatkowo, aby płyta ta ukazała się jako tłoczone cd extra, czyli w skrócie coś więcej niż zwykły krążek CD. Płyta ma zawierać utwory, remiksy, wywiady, zdjęcia i utwory bonusowe. Taki jest plan i mam nadzieję, że dojedzie on do skutku w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.
Dziękuję bardzo za udzielenie wywiadu oraz życzę samych sukcesów !
Marcin, serdecznie dziękuję za zaproszenie i miłą rozmowę!
Marcin Melka
Pingback: Muzyka Wojtka Wszelakiego do pobrania w serwisie bandcamp ! | phaedra