Kto nie lubi ich muzyki ? Muzykę ZZ TOP poznałem jeszcze chodząc do szkoły podstawowej. Pamiętam, jak jeszcze na drewnianych ławkach jacyś uczniowie (prawdopodobnie ci ze starszych klas) wypisywali charakterystyczne logo amerykańskiej grupy. Moją pierwszą płytą zespołu ZZ TOP, którą przesłuchałem, to była płyta „Eliminator” z 1983 roku. To było gdzieś koło 1989 roku, a trochę później poznałem równie dobry album „Afterburner”. Recenzję ostatniej płyty możecie poczytać m.in. na blogu Mariusza Wójcika. Polecam także recenzję „Brodaczy dzieła zebrane”)
Poniżej przedstawiam krótki opis zawartości ww. boksu (podaję za merlinmuzyka.pl)
Podsumowanie pierwszych kilkunastu lat działalności ZZ Top, wspaniałego i istniejącego do dziś, powstałego w 1969 roku tria z Teksasu, które zaczynało od blues rocka, by później skutecznie wbić się do mainstreamu poprzez bardziej rockowe i poprockowe piosenki. Pięciopłytowy wycinek bogatego dorobku Billy’ego Gibbonsa, Dusty’ego Hilla i Franka Bearda zaczyna się od pierwszej płyty, która znalazła się w Top 200 „Billboardu”, a była drugą z kolei nagraną przez ZZ Top – „Rio Grande Mud” z 1972 roku. Na albumie trio szło w kierunku wyznaczonym na wydanym rok wcześniej debiucie. Z tym, że blues rock ZZ Top na dwójce miał postać bardziej dojrzałą. Krążek przyniósł tylko jeden umiarkowany przebój, „Francine”, lecz lata później popularność zdobyło choćby nagranie „Just Got Paid”, przerobione nie tak dawno przez Mastodon. Przełomem dla ZZ Top w latach 70. okazała się trzecia płyta, „Tres Hombres” z 1973 roku, która dotarła do ósmego miejsca na „Billboardzie” i była pierwszym złotym krążkiem tria w USA. Z niej pochodzą pierwsze evergreeny ZZ Top – „Jesus Just Left Chicago”, „Beer Drinkers & Hell Raisers” (przerobiony niedługo później przez Motörhead), „Master Of Sparks”, czy wydany na singlu „La Grange”.
Krytycy rozpływali się w zachwytach, a „Rolling Stone” zaliczył album do grona 500. największych płyt wszech czasów. Dobrą passę ZZ Top podtrzymali wydanym w 1975 roku albumem „Fandango!”. Z niego pochodzi kolejna niezapomniana piosenka tria, „Tush”, która na liście singli w USA dotarła do miejsca 20., najwyższego wówczas dla zespołu. Na czwartym krążku ZZ Top zamieścili dwa covery – „Jailhouse Rock”, który wcześniej rozsławił Elvis Presley, oraz „Mellow Down Easy” Willego Dixona. W zestawie pominięto krążek „Tejas”. Znalazł się w nim natomiast pierwszy platynowy album ZZ Top w USA – „Degüello” z 1979 roku. Niespełna 35 minut wspaniałej, nieco bardziej rockowej muzyki, która zachwyciła recenzentów w Ameryce. ZZ Top również na tym materiale zamieścili dwie przeróbki – „I Thank You” Isaaca Hayesa oraz „Dust My Broom” Roberta Johnsona.
Wybór twórczości Teksańczyków zamyka płyta, dzięki której stali się znanymi na całym świecie i przebili się do komercyjnego mainstreamu – „Eliminator” z 1983 roku. Bardziej wygładzone brzmienie, syntezatory, przyjazne dla radia i raczkującej jeszcze wówczas MTV melodie, dały ZZ Top pierwszy multiplatynowy status w USA w karierze. Tylko w Ameryce sprzedano 10 mln egzemplarzy płyty. Znalazły się na niej wielkie przeboje – „Gimme All Your Lovin'”, „Got Me Under Pressure”, „Sharp Dressed Man”, „Legs” – wszystkie ilustrowane zabawnymi wideoklipami z charakterystycznym samochodzikiem z okładki.
Marcin Melka